Leon
Nie, to jest niemożliwe. Jak on może żądać czegoś takiego od mojej dziewczyny? Przycisnąłem ją do siebie mocniej i już miałem mu coś powiedzieć, kiedy Violetta mi przerwała.
- Słuchaj, Tomas, mówiłam ci przecież. - westchnęła. - Nie kocham cię, nie będę cię kochać i nigdy tak naprawdę cię nie kochałam. Kocham Leona. - po ostatnich słowach zrobiło mi się ciepło na sercu. Tomasowi od razu zszedł z twarzy ten głupi uśmieszek.
- Ale ja... - zająknął się. - No dobrze, przepraszam was. Poniosło mnie i tyle. - po tych słowach odszedł.
- Chodźmy na lekcje. - wymamrotała Viola, ciągnąc mnie za rękę.
~,~
Violetta
Rozmowa z Tomasem jakoś dziwnie mnie przygnębiła. Całą lekcję rozmyślałam, co by zrobił, gdybym powiedziała, że go kocham. Gdybym skłamała. Poprawiłoby mu to humor? Nie byłby wtedy smutny? Ale to z kolei zraniłoby Leona... Nawet nie zauważyłam, kiedy zadzwonił dzwonek i wyszłam z sali lekcyjnej.
- Violetta... - zaczął Leon, odciągając mnie na bok. - Dlaczego jesteś smutna? Przez Tomasa? - zapytał, przyglądając mi się z niepokojem.
- Tak. - szepnęłam. Po co go okłamywać? I tak odczytałby wszystko z mojej twarzy prędzej czy później.
- Ale powiedziałaś mu przecież prawdę. - stwierdził. - No nie? - dodał trochę niepewnie.
- Kocham tylko ciebie. - podeszłam do niego szybko i ujęłam jego twarz w dłonie. - I nigdy w to nie wątp. - po tych słowach na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Położył ręce na moich biodrach.
- Obiecuję, że już nigdy nie zwątpię. - zapewnił mnie. - A teraz mów, dlaczego w takim razie jesteś smutna? - zmarszczył brwi.
- A nie widziałeś jego miny? - westchnęłam. - Zraniłam go, znowu. - jęknęłam, a moje dłonie ześlizgnęły się na jego szyję.
- Nie da się uszczęśliwić wszystkich naraz, Violu. - powiedział. - Nie możesz nic zrobić, w końcu mu przejdzie. - posłał mi kolejny uśmiech, po czym nachylił się odrobinę. Uznałam, że w sumie rano nam przerwano, to coś się należy, nie? Jak ktoś nam teraz przerwie...
- Violetta! - usłyszeliśmy wrzask Fran. Leon był już milimetr od moich ust, ale gdy do jego uszu dobiegł głos Francesci, spuścił zrezygnowany głowę, nie odsuwając się jednak ode mnie.
- Jejciu, przepraszam, przerwałam wam! - zawołała Francesca.
- Nie, nie, nic się nie stało, nie przejmuj się. - zapewniłam ją, po czym lekko odsunęłam się od Leona. - Dlaczego tak krzyczałaś? - zapytałam, łapiąc chłopaka za rękę.
- Ten nowy kelner z Resto tu jest! - poinformowała mnie. - Chyba przyszedł z dostawą, ale ja nie mogę... - wzięła głęboki oddech. - Pomóż, Violu, bo znowu się totalnie zbłaźnię! - spojrzała na mnie błagalnie.
- Poczekaj chwilkę. - zwróciłam się do Leona, po czym pocałowałam go w policzek i pociągnęłam Francescę za rękę w kierunku korytarza. - Gdzie on jest? - zapytałam w pośpiechu Fran.
- Wszedł do pokoju nauczycielskiego... - nie dałam jej dokończyć, czym prędzej skierowałam nas w stronę pomieszczenia. W momencie gdy udało nam się tam dobiec, obiekt westchnień Fran wyszedł z pokoju i cała nasza trójka się zderzyła. Dokładnie o to chodziło.
- Przepraszam, nie chciałem. - odezwał się chłopak, podając dłoń Francesce, a potem mi.
- Nic się nie stało. - wymamrotała dziewczyna. - Jestem Francesca. - przedstawiła się.
- A ja Marco, miło mi cię poznać. - uśmiechnął się do niej. Zaczęłam się dyskretnie wycofywać, zostawiając ich samych.
~,~
Francesca
Odwzajemniłam uśmiech i odwróciłam głowę w poszukiwaniu Violetty.
- Yyy, a to była Violetta, ale gdzieś znikła. - zaśmiałam się. Marco mi zawtórował.
- Uczysz się tutaj? - zapytał, rozglądając się z ciekawością.
- Tak. - odparłam. - A ty jesteś kelnerem w Resto, prawda? - uniosłam brwi.
- Tak, chociaż szef jest tam surowy, jest spoko. - roześmiał się.
- Ten szef to mój brat. Masz rację, jest surowy, ale w porządku z niego gość. - zapewniłam, również się śmiejąc.
~,~
Leon
Obserwowałem z boku jak Violetta pomaga Francesce. Gdy zderzyły się z tym chłopakiem o mało nie roześmiałem się na cały głos. Dyskretne wycofywanie się Violi z miejsca zdarzenia przeważyło szalę - dostałem niekontrolowanego napadu śmiechu.
- A tobie co? - zapytała z rozbawioną miną Violetta.
- Nic, po prostu... - znowu się roześmiałem. - Byłaś wspaniała, wiesz? - zabawnie poruszyłem brwiami i przyciągnąłem ją do siebie. Zarumieniła się lekko, a ja pstryknąłem ją palcem w nos. - Słodko się rumienisz. - wyszeptałem, zbliżając swoje usta do jej warg. Musnąłem je lekko, po czym odsunąłem się trochę.
- Idziemy do Resto? - zapytałem, na co ona potaknęła. Wyszliśmy ze Studia trzymając się za ręce.
~,~
Tomas
Jak długo jeszcze będę musiał patrzeć na migdalących się Violettę i Leona? Jestem o nią zazdrosny jak cholera, mam wrażenie, że zaraz wybuchnę. Zaraz, a co, gdyby to Violetta była teraz o mnie zazdrosna? Ona cię nie kocha, idioto. Odezwał się jakiś głos w mojej głowie. Tylko tak mówi, a tak naprawdę pewnie ciągle o mnie myśli. W tamtym roku też tak było.
- Stefy, zaczekaj! - zawołałem, podbiegając do dziewczyny, która właśnie wychodziła ze Studio. - Może poszlibyśmy do Resto, na koktajl? - zapytałem, posyłając jej uśmiech.
- Jasne. - odparła, również się uśmiechając.
Kiedy Violetta zobaczy mnie ze Stefy na pewno odklei się od Leona. Innej opcji nie ma.
~,~
Ludmiła
To wszystko zaczyna się robić bardzo ciekawe. Leon i Violetta są razem, a Tomas nie wytrzymuje z zazdrości. Zaprosił Stefy do Resto pewnie tylko po to, żeby obudzić zazdrość w Violetcie. Biedna Stefy, nie zdaje sobie sprawy z tego, że zostanie podle wykorzystana... Cóż, takie życie. A Ludmiła stoi z boku i obserwuje, zbierając potrzebne informacje. Bo zawsze, zanim się uderzy, trzeba mieć jakiegoś asa w rękawie.
- Naty, idziemy. - rzuciłam, zrywając się z miejsca.
- Ale gdzie? - zapytała zdezorientowana dziewczyna.
- Do Resto, głupia. - warknęłam. - Trzeba wybadać, czy Violetta naprawdę już nic nie czuje do Tomasa. - zaśmiałam się. Ludmiła ma plan...
~,~
Tomas
Kiedy weszliśmy do Resto od razu odnalazłem wzrokiem Violettę. Siedziała przy stoliku w kącie z Leonem. Uśmiechnąłem się przelotnie do Stefy i podążyliśmy do stolika ustawionego zaraz obok tego zajętego przez "szczęśliwą parkę".
- No, więc... - odchrząknąłem. - Podoba ci się w Studio, Stefy? - zapytałem odrobinę za głośno, tak, aby Violetta mnie usłyszała. Zerknąłem na nią ukradkiem, ale nadal była wpatrzona w Leona. Zakląłem cicho pod nosem.
- Tak, jest świetnie, tyle utalentowany... - nie dokończyła, bo do baru wparowała Ludmiła, przerywając jej.
- TOMMY! - wykrzyknęła, siadając mi na kolanach. - Tęskniłeś?! - zawołała, śmiejąc się głupkowato. Normalnie bym pewnie ją zbył, ale spostrzegłem, że to zwróciło uwagę Violetty i Leona. Patrzyli teraz wprost na nas, więc postanowiłem wykorzystać okazję.
- Jasne, że tak, Ludmi! - zaśmiałem się głośno, zerkając znów na Violettę. Stefy niestety szybko zorientowała się o co chodzi i wstała.
- Nie jestem zabawką. - syknęła. Uśmiechnęła się do mnie kpiąco, po czym wzięła do ręki butelkę wody. Nadal przyglądając mi się uważnie, odkręciła ją i wylała mi prosto na głowę. Ludmiła odskoczyła szybko, a Stefy odrzuciła butelkę i wybiegła z Resto.
- Oj, Tommy, jesteś cały mokry! - zawołała Ludmiła, wycierając moją koszulkę serwetką. Rzuciłem ukradkowe spojrzenie na stolik Violi i Leona. Patrzyli na całą tą sytuację z... rozbawieniem!?
~,~
Leon
Już kiedy Tomas wszedł do Resto wiedziałem, co zamierza. Głupi sobie ubzdurał, że Violetta go kocha i chciał, żeby była zazdrosna! Viola nie zwracała na niego uwagi, co podnosiło mnie coraz bardziej na duchu. Dopiero gdy pojawiła się Ludmiła oboje zaczęliśmy obserwować scenę. Było to dosyć zabawne, szczególnie, że Tomas co chwilę zerkał w stronę naszego stolika.
- Wiesz, że on robi to specjalnie? - zapytałem, unosząc brwi.
- Ale co? - zdziwiła się Viola. Czyli ona nawet nie zauważyła?
- Najpierw przylazł tu ze Stefy, żebyś była zazdrosna, a jak przyszła Ludmiła, to nagle do niej zaczął się kleić. - wyjaśniłem. - Nie zauważyłaś? - zaśmiałem się.
- Nie, bo ja widzę tylko ciebie. - odparła, na co ja spłonąłem rumieńcem. Chwila, chwila, przecież ja się nie rumienię... prawda?
- Zarumieniłeś się! - roześmiała się Violetta. - Nie wiedziałam, że ty się rumienisz! - nachyliła się nad stolikiem, tak, że stykaliśmy się nosami. - Ale wiesz co? - szepnęła. - Ty też słodko się rumienisz. - po tych słowach zmniejszyła dystans między nami, przyciskając wargi do moich ust. Na początku byłem zaskoczony, że pocałowała mnie na oczach tych wszystkich ludzi, ale po chwili odwzajemniłem pocałunek.
~,~
Ludmiła
Kiedy zobaczyłam, że cała sytuacja przestała po chwili interesować nasze gołąbeczki, krzyknęłam w duchu z entuzjazmem. Ona naprawdę już go nie kocha, a znaczy to, że on będzie teraz przybity. Pocieszy go Ludmi, oczywiście. W końcu zrozumie, że kocha mnie i tylko mnie.
- Obleśni są, prawda? - zapytałam, ze złośliwym uśmieszkiem patrząc na Leona i Violettę.
- Co? - Tomas otrząsnął się z transu i odwrócił głowę w moją stronę. - Słuchaj, Ludmiła, muszę iść. - wymamrotał, podnosząc się z krzesła.
- Ale pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć. - powiedziałam jeszcze, zanim wyszedł. Posłał mi słaby uśmiech i odszedł. Będzie mój...
Słuchajcie, ten cały rozdział to były dwa oddzielne, ale uznałam, że je połączę, bo byłyby za krótkie. Tak więc dzisiaj nie będzie już następnego rozdziału, ale jutro się pojawi, a może nawet dwa. ;) A tak w ogóle, to dziękuję wam za tyle komentarzy, jesteście wspaniali! <3 Co do ankiety, która pojawiła się na blogu... Chciałabym bardziej skupić się na innych bohaterach i parach, a nie ciągle tylko Leonetta ( chociaż i tak Leonetty będzie zawsze najwięcej ). Więc głosujcie, bo nie wiem, czy ma być Naxi czy Caxi. :) W następnym rozdziale więcej Franarco ( Fran i Marco ). :) Co do Marco... tak, jest to ten sam Marco, co w serialu, jednak tutaj będzie on tylko kelnerem w Resto. :) Do następnego rozdziału!
Buziaki, M. ;*
Świetny rozdział.Wybacz,ale ja też nie wiem,czy wolę Caxi,czy Naxi,więc w tej kwestii się nie wypowiem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Pierwsza!! Super baaardzo mi się podobają twoje rozdziały i wlg. styl pisania.. Jesteś boska !!
OdpowiedzUsuńA jednak druga hehe.. :P
OdpowiedzUsuńPrześcignęłam cię. : D
OdpowiedzUsuńMam pytanie do autorki opowiadania. - Kiedy zostanie uzupełniona zakładka "Bohaterowie"?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :)
Na razie nad tym pracuję, ale już niedługo. :)
UsuńAwwwww ! ;3
OdpowiedzUsuńJak pięknie jest zobaczyć nowy rozdział na tym blogu! :D
Ja bym poprosiła Naxi. : ) Jakoś ich wolę bardziej. xd :D
Rozdział przepiękny! <3
I wgl jest świetnie . :D
Xenia <3
Zawtóruję Kornelii80. Kiedyy ? :<
OdpowiedzUsuńHuehah. Tommi cały oblany wodą !! :D I akcja z Ludmi.. :D
Leoś zapewne słodko się rumieni *_________________*
Szkoda, że Leoneccie ciągle wszyscy przeszkadzają w pocałunkach. :c
Ciao,
Velvet .xx
A zmieniając temat. - Czy wy też będziecie mieli w nowym tygodniu całą masę sprawdzianów? Jeśli nie,to macie szczęście. : (
OdpowiedzUsuńJuż miałam masę sprawdzianów...
UsuńA wracając do bloga, to bardzo mi się podoba.
Wolę Naxi ;** Chociaż do Caxi nic nie mam...
Ja tak samo, w tamtym tygodniu już chyba w każdy dzień miałam jakieś sprawdziany całoroczne, a teraz już tylko jeden i koniec. :)
UsuńBOSKI...jak zwykle *.*
OdpowiedzUsuńJa osobiście wolę Caxi ! :*
Fajniej chyba by było moim zdaniem, gdyby Maxi był z Stefy, a Naty i Cami z zupełnie innymi osobami. :)
OdpowiedzUsuńJest świetny czekam na next:*
OdpowiedzUsuńWolę Naxi normalnie ich kocham :*
Ma być jutro leonetta ja ich normalnie tak kocham... ploseee...e :*****
OdpowiedzUsuńLeonetta najważniejsza!
OdpowiedzUsuńNo ja mam nadzieję, że Leonetty będzie najwięcej. Kocham o nich czytać zwłaszcza teraz, kiedy wiemy co się dzieje w Argentynie.... ;(((
OdpowiedzUsuńHej. Czy dzisiaj będzie next ? Wolę się spytać i upewnić,bo kocham twojego bloga. Jest genialny ; ) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBędzie dzisiaj rozdział, ale raczej wieczorem. :) I dzięki, nawet nie wiesz jak mi miło *_*
UsuńCaxi
OdpowiedzUsuńHej a ja mam pytanko około której będzie rozdział, bo czekam i czekam i nie mogę się doczekać ??
OdpowiedzUsuńjuż jest <3 :)
Usuń