poniedziałek, 10 czerwca 2013

Violetta Story - Chapter 1.

Violetta Story, chapter 1.

Przez całe wakacje zastanawiałam się, co by było, gdybym nigdy nie trafiła do Studia. Gdybym nie poznała tych wszystkich wspaniałych i utalentowanych ludzi. Nie miałabym dla kogo wracać do Buenos Aires po kolejnym nudnym wyjeździe z ojcem. Fakt, że jednak mam dla kogo powrócić do domu napawa mnie taką radością, że mam ochotę skakać, krzyczeć i piszczeć ze szczęścia. Bo wreszcie znalazłam miejsce, które mogę nazwać domem, bo mam przyjaciół. Wydawałoby się, że całe wakacje zleciały mi na beztrosce i ciągłym oczekiwaniu na spotkanie z przyjaciółmi. Niestety jednak jedna sprawa ciągle nie daje mi spokoju: Tomas i Leon. Oboje nie są mi obojętni. Ale skąd mam wiedzieć, którego wybrać? Nie mogę ich bez przerwy zwodzić. Przecież każdy ma uczucia, ich to rani. 

- Violu, kochanie, zaraz lądujemy. - z rozmyślań wyrwał mnie głos taty. 
Podciągnęłam się na siedzeniu i westchnęłam ciężko. 
- Czym się martwisz? - zapytał, przyglądając mi się z troską.
Oj, na pewno mu nie powiem, że nurtuje mnie sprawa związana z chłopakami. Dostałby szału, a nie mamy zbyt dużej przestrzeni do dyspozycji, więc wolałabym, żeby na razie zachował spokój. Mimo, że zaakceptował już to, że uczę się w Studio, to nadal nie może znieść jakiegokolwiek chłopaka, który pojawia się w moim otoczeniu. Niektóre rzeczy chyba się nigdy nie zmienią.
- Niczym. - odparłam krótko. 
- Nie chcesz mi mówić, to nie. - skwitował tata, odwracając głowę w stronę małego okienka. 
Obraził się. Nie może zrozumieć, że nie będę mówić mu wszystkiego. Odpuściłam sobie dalszą dyskusję z nim i ponownie zatopiłam się w myślach o tym, co czeka mnie po dotarciu do Buenos Aires.
~,~
- Wreszcie. - wyrzuciłam z siebie, rzucając się na łóżko w swoim pokoju. Tak długo czekałam na powrót. I teraz jestem, nowy rok się zaczyna i kto wie jakie nowości przyniesie. 
- Violetta, ktoś do ciebie. - do pomieszczenia wszedł tata. 
Do mnie? O tej godzinie? No, ale trzeba iść sprawdzić kogo niesie. 
- Już schodzę. - wymamrotałam, poprawiając włosy. Zbiegłam na dół i ujrzałam Fran i Cami. 
- FRAN, CAMI! - zawołałam, przytulając je obie.
- Violu, tęskniłyśmy. - powiedziała Francesca, kiedy już się od siebie oderwałyśmy. 
- Ja za wami też tęskniłam, dziewczyny. - zapewniłam. - Ale jest trochę późno i nie spodziewałam się gości... - zaczęłam.
- Spoko, my już idziemy, chciałyśmy się tylko przywitać. - odparła Camila. 
- Ale teraz was nie wypuszczę. - zaśmiałam się. - Idę, zapytam taty, czy możecie zostać na noc. - wymyśliłam na poczekaniu. No przecież nie dam im teraz iść do domu!
Dziewczyny ochoczo pokiwały głowami, a ja wspięłam się szybko schodami na górę. Gdzieś w połowie drogi zderzyłam się z tatą. 
- Gdzie tak pędzisz, Violu! - zawołał, przytrzymując mnie, abym nie upadła.
- Fran i Cami... - wydyszałam. - Mogą zostać na noc? - zapytałam, patrząc na niego błagalnie. 
- Jutro idziesz do szkoły, Violetta, nie jestem pew... - zaczął z powątpiewaniem. 
- Ale na pewno wstaniemy do szkoły, o to się nie martw! - zapewniłam go. - Czekałam na jutrzejszy dzień całe wakacje, przecież wiesz. - dodałam z odrobiną pretensji w głosie. 
Zmarszczył brwi i westchnął głęboko. 
- No dobrze, ale nie siedźcie do późna. - pogroził mi żartobliwie palcem. 
- Kocham cię, kocham cię, kocham cię! - wykrzyknęłam, rzucając mu się na szyję. Czym prędzej zeszłam na dół i złapałam dziewczyny za ręce, wciągając je z powrotem na górę. 
- PIŻAMA PARTY! - zawołałam, na co one się roześmiały.
~,~
- Violu, a co z Leonem i Tomasem? - zapytała Francesca, doklejając do naszego kolażu kolejne zdjęcie. Gdy dziewczyny znalazły pod moim łóżkiem pudełko pełne zdjęć z naszych wspólnych wypadów, wpadły na pomysł, aby zrobić kolaż. No, ale w końcu któraś musiała zadać to drażliwe pytanie.
- No... - zawahałam się. - Nic. - powiedziałam w końcu, spuszczając głowę. 
- Jak to nic? - dociekała Camila. - Violu, musisz w końcu wybrać któregoś z nich, bo... - przerwałam jej. 
- Wiem, Cami, wiem, ale ja tak nie mogę. - jęknęłam. - Oboje są dla mnie ważni. Tylko nie wiem który bardziej. - przygryzłam nerwowo wargę. 
- Już wiem! - wykrzyknęła nagle Fran. - Zrobimy ci taki quiz, który wyłoni twojego wymarzonego faceta. - wyjaśniła z entuzjazmem. 
- No, dobra. - zgodziłam się. W sumie, co mam do stracenia? 
- Pierwsze pytanie: Który z nich jest przystojniejszy? - rozpoczęła Francesca, zapisując na kartce pytanie. Złapałam się za głowę.
- Nie wiem! - jęknęłam żałośnie. 
- Tak, to może być dla niej trudne pytanie. - zauważyła Camila, tak jakby mnie tam nie było. - Ale myślę, że zdecydowanie Leon. - zauważyła. 
- No dobrze. - Fran zapisała coś na kartce, po czym spojrzała na mnie. - Dalej. Którego z nich widzisz częściej? 
- Leona. - odpowiedziałam bez zastanowienia. 
- Drugi punkt dla Leona. - wymamrotała. - Ile razy płakałaś przez Tomasa, ale ile przez Leona? - uniosła brwi, a ja zastanowiłam się głęboko. 
- Nigdy nie płakałam przez Leona. - wyszeptałam. - On zawsze przy mnie jest, kiedy płaczę, a zazwyczaj płaczę przez Tomasa. - dodałam. Trudno o tym mówić, kiedy mimo wszystko Tomas coś dla mnie znaczy. Ale postanowiłam być szczera. 
Dziewczyny spojrzały po sobie, po czym Francesca oświadczyła:
- Trzeci punkt dla Leona. 
Opadłam na plecy. 
- Violu... - zaczęła z wahaniem Cami. - A nie wydaje ci się, że wybór jest tutaj oczywisty? - zapytała niepewnie, przygryzając wargę.
- Jeśli się sugerować tym quizem, to rzeczywiście. - westchnęłam ciężko. - Ale co z tego, skoro Tomas ciągle coś dla mnie znaczy? Jeśli będę z Leonem, ale nadal zakochana też w Tomasie, to zranię obu. - wyjaśniłam. 
- Więc co zrobisz? - odezwała się po chwili Fran.
- Schowam się tu i już nigdy nie wyjdę. - wymamrotałam, przykładając poduszkę do twarzy. 
W tym momencie drzwi mojego pokoju się otworzyły. 
- Leon?! - zawołałyśmy wszystkie jednocześnie. 


Łooo, może być? Mam nadzieję, że się spodoba. :) A tak w ogóle to jak wrażenia po nowym odcinku Violi? ;) Ja jeszcze nie oglądałam, bo nie zdążyłam, ale czekam z niecierpliwością na powtórkę o 20. A teraz coś dla tych, którzy oglądają Violettę2 na yt:


LEONETTA POWRACA! Chyba... :) Czekamy więc na 31 odcinek Violetty2. :) Następny rozdział pojawi się niedługo, może jeszcze dzisiaj. 



Buziaki, M. ;*

6 komentarzy:

  1. Bardzo fajny ! ;-)))) Masz talent! Czekam z niecierpliwością na nastepny rozdział! ♥ Zapraszam do siebie na http://violettaaaa-opowiadanie.blogspot.com/ Wpadnij! Będzie mi miło! ;D ;-) Jejku.. aaa jestem ciekawa co o tej porze robi Leon w domu Vilu.. ? Hah xD ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski rozdział ;**
    Zapraszam do mnie: violetta-y-leon.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział,ale mam jedno pytanie. - Twoje opowiadanie będzie tylko o Leonetcie,czy wpleciesz wątki pozostałych bohaterów?Liczę na to drugie,ale to twój wybór. : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie wplotę mnóstwo wątków innych bohaterów, planuje też wprowadzenie kilku nowych postaci, więc o to się nie martw. ;) Głównym wątkiem jednak będzie Leonetta. :)

      Usuń
  4. Aaaa *o* Zakochałam sięęę *o*
    Bardzo się cieszę, że ten blog będzie o drugim sezonie Violi. Martwi mnie jednak jej niezdecydowanie .. -.-
    To jest wspaniałe, cudowne i świetne. Na więcej słów mnie nie stać, bo bardziej pochlebnych chyba nie ma .. A czekaj .. SUPERHIPERMEGACUDOWNE. Ot co ^^
    To dopiero pierwszy rozdział, ale podoba mi się .. Podoba .. :D

    Ciao,
    Velvet .xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaczyna się bosko.
    No raczej, że leon 1000 razy lepszy

    OdpowiedzUsuń