wtorek, 25 czerwca 2013

Violetta Story - Chapter 12.

Violetta Story, chapter 12.

Camila
Po wyjściu Pabla rozpętało się piekło. Dosłownie. Jeszcze nigdy nie widziałam Gregoria tak wściekłego. Może próbował nie okazywać swojej złości, ale niezbyt mu wychodziło. 
- No dobrze. - warknął. - Ty, jak ci tam. - machnął ręką na Daniela. - Stań tutaj, jest wolne miejsce. - zatrzymał się nagle. O-oł. Tutaj zazwyczaj stoi Leon, teraz na pewno zorientuje się, że dwóch uczniów gdzieś wcięło. - Gdzie jest Verdas?! - zagrzmiał. - I Castillo?! - złapał się za głowę. - Uczniowie postanowili olać lekcję Gregoria! - zaczął gorączkowo przechadzać się po pomieszczeniu. 
- Ależ proszę pana, zrywanie się z lekcji to normalka... - odezwał się Daniel, czym popełnił olbrzymi błąd. Nikt nie przerywa monologu wściekłości Gregoria. 
- NORMALKA! - wydarł się nauczyciel, a nowy aż podskoczył. - Czy to normalne, że uczniowie uciekają z lekcji?! Może w twojej poprzedniej szkole tak, ale nie tutaj! - Gregorio był już cały czerwony na twarzy, więc wszyscy przesunęliśmy się nieznacznie w kierunku wyjścia. - To jest prestiżowa szkoła muzyczna, mój drogi, i naprawdę nie mam pojęcia jakim cudem się do niej dostałeś! - kolejne kilka kroków w stronę drzwi prowadzących na bezpieczny korytarz. I w jednej sekundzie z planu ucieczki nici. Gregorio odwrócił się z furią i odetchnął głęboko. - Mógłbym wiedzieć, gdzie się wybieracie? - uśmiechnął się kpiąco, a my posłusznie powróciliśmy na swoje miejsca. Zadziwiające, jak szybko zmienia mu się nastrój. 
- Chciałbym zobaczyć, jaki poziom sobą reprezentujesz. - Gregorio zwrócił się znów do Daniela. - Chociaż, patrząc na tych tutaj... - machnął na nas ręką. - Nie spodziewałbym się także po tobie jakiejś sensacji. - uśmiechnął się irytująco, po czym rzucił swoją piłeczką w odtwarzacz muzyki. - Tańcz! - zarządził, odsuwając nas wszystkich na bok, by zrobić miejsce Danielowi.
~,~
Angie
Gdy Pablo wszedł do pokoju nauczycielskiego zerwałam się z krzesła, prawie wylewając na siebie kawę.
- I co?! - zapytałam gorączkowo. - Rozniósł salę? - w tym momencie Pablo się roześmiał. Ale cóż w tym śmiesznego? Szczerze współczuję temu nowemu, bezbronnemu uczniowi, który został zmuszony do przerwania lekcji Gregoria. 
- Nie, ale był tego bliski. - odparł Pablo z szerokim uśmiechem na twarzy. - Ale nic się nie dzieje, w końcu każdy uczeń Studia kiedyś musiał przetrwać furię Gregoria. - usiadł na krześle. - A to, że Danielowi trafił się ten zaszczyt odrobinę wcześniej, to tylko zrządzenie losu. - dodał jeszcze, przeglądając jakieś papiery. 
Westchnęłam, usadawiając się z powrotem na swoim miejscu i biorąc łyka kawy. 
- Co tak wzdychasz? - zapytał, patrząc na mnie znad stosu zapisanych kartek. 
- No bo... - zaczęłam z wahaniem. - Violetta jest samotna. - wyrzuciłam z siebie. - Ostatnio bardzo dużo kłóci się z Germanem, w zasadzie ciągle o to samo, czyli o Leona. - wyjaśniłam. 
Pablo odrzucił papiery i spojrzał na mnie ze zmrużonymi powiekami. 
- Czy ty znów chcesz tam wrócić? - zapytał z pretensją w głosie. Czy on czyta w myślach? Oczywiście, że od dawna rozważam opcję powrotu do tamtego domu, ale chce zrobić to tylko dla Violetty. 
- No, może... - wymamrotałam, spuszczając głowę.
- Nie, Angie, nie... - wyszeptał, podchodząc do mnie. - Nie możesz tam teraz wrócić, przecież... - przerwał. 
- Nic nie czuję do Germana. - oświadczyłam. - Robię to tylko dla Violi i jeśli German się zgodzi, to wracam tam. - dodałam jeszcze, po czym wyszłam. 
~,~
Ludmiła
Gdy Daniel wszedł do sali na lekcji z Gregoriem i zobaczyłam jego wzrok, który zatrzymywał się na każdej dziewczynie, od razu wiedziałam, że ten chłopak mi się przyda.
- Daniel, tak? - podeszłam do niego zaraz po lekcji. - Ludmiła. - odrzuciłam włosy na plecy i uśmiechnęłam się zalotnie.
- Miło mi cię poznać, Ludmiła. - zmierzył mnie wzrokiem od stóp do głów. - Wszystkie dziewczyny są tutaj tak ładne? - mrugnął do mnie.
Roześmiałam się głośno, czym zwróciłam uwagę większości ludzi na korytarzu. 
- Ładniejszej ode mnie nie znajdziesz. - odparłam. 
- Naprawdę? - zmrużył oczy. - A od rana widziałem już kilka ładniejszych od ciebie. - założył ręce na pierś. - Nie lubię zarozumiałych blondyneczek. - prychnął, po czym odszedł. Czy on właśnie dał mi kosza?! 
- NATA! - wrzasnęłam. Zaraz obok mnie pojawiła się odrobinę wystraszona brunetka. 
- Tak, Ludmi? - wyjąkała. Co ona dzisiaj taka płochliwa? 
- Zrób wszystko, żeby ten nowy nie miał życia w Studiu. - zarządziłam. Nikt nie daje kosza Ludmile. Nikt. 
- Ale myślałam, że ty wolisz sama uprzykrzać ludziom życie... - zaczęła Nata, ale jej przerwałam. 
- Mam ważniejsze sprawy na głowie, niż jakiś nieszkodliwy idiota, jak na przykład Violetta. - oświadczyłam. - Idź. - machnęłam ręką. 
- Ale ja... - wymamrotała. Na co ona jeszcze czeka?! - Przecież Daniel nic nie zrobił, dlaczego niby... - sprzeciwia się? Jeszcze zobaczymy.
- Nata, masz jeszcze coś do powiedzenia? - zmrużyłam oczy, przysuwając się do niej. - Powiedziałam, żebyś poszła i zrobiła coś z tym Danielem... - dźgnęłam ją palcem w pierś. 
- Hej, co się dzieje? - obok nas pojawił się ten kretyn Maxi. 
- Nie wtrącaj się, idioto. - syknęłam. On doskoczył do nas szybko i odciągnął mnie od Naty. Co jest dzisiaj z tymi ludźmi!? 
- Naty, masz ochotę rozmawiać z Ludmiłą? - zapytał Maxi, otaczając ją ramieniem. Pokręciła powoli głową. - Ludmiła, ona nie chce z tobą rozmawiać. - warknął, po czym odszedł wolnym krokiem wraz z Natą. Czy ona właśnie mi się sprzeciwiła?! 
~,~
Camila
Obserwowałyśmy całą sytuację wraz z Fran, Stefy i Maxim. Najpierw Ludmiła zaczęła zarywać do Daniela, co on na początku przyjmował z entuzjazmem. Ale gdy powiedział,  że "nie lubi zarozumiałych blondyneczek", prawie posikaliśmy się ze śmiechu. Czułam, że Daniel nie jest taki jak reszta podrywaczy... Mina Maxiego zaczęła się stopniowo zmieniać, gdy Ludmiła przywołała do siebie Naty. Naprawdę zdziwiła nas jego reakcja. Zaczęłyśmy dyskutować o tym z Francescą i Stefy.
- Myślicie, że między nimi coś jest? - zapytałam, przyglądając się uważnie Maxiemu i Nacie, którzy właśnie wychodzili ze Studia.
- Nie, myślałam raczej, że on czuje mięte do ciebie, Stefy. - zwróciła się do brunetki. 
- Do mnie? - zdziwiła się dziewczyna. - Nie, coś ty, widać, że zależy mu na Naty. - stwierdziła.  
- Nie ważne, w każdym razie, Maxi zakochuje się co chwilę. - zaśmiała się Fran. - A tak w ogóle, to opowiadałam wam o tym, że Marco tu dzisiaj był? - zapytała z szerokim uśmiechem na twarzy. 
- Spotkałam go, szukał cię. - powiedziałam. - Przystojny jest, rzeczywiście... - westchnęłam. 
- Zaraz, zaraz. - Fran zmrużyła oczy. - Czy ty lecisz na mojego chłopaka?! - zawołała. 
- CO?! - krzyknęłam zdziwiona. Jak ona może mnie o coś takiego podejrzewać?! - Nie! - zaprotestowałam. - A poza tym to wcale nie jest twój chłopak. - prychnęłam, czego natychmiast pożałowałam. Francesca zrobiła się czerwona na twarzy i chyba chciała coś powiedzieć, ale zrezygnowała i odeszła.
~,~
Violetta
Odkąd pokłóciłam się z tatą atmosfera podczas wspólnych posiłków jest strasznie napięta. Dlatego schodzę tylko na kolację, jak już porządnie zgłodnieję, a śniadanie zjadam przed wszystkimi i wychodzę do Studia. Nie wiem jak długo jeszcze wytrzymam tą sytuację. 
- Violetta. - moje rozmyślania przerwał głos ojca. - Zrobiłaś to, o co cię prosiłem? - zmarszczył brwi. 
Zaklęłam w duchu - za każdym razem powtarza się to samo. 
- Nie. - odparłam. - Odpuść sobie wreszcie. - westchnęłam, upijając łyk soku jabłkowego.
- Violetta, ile razy mam ci powtarzać... - zaczął. Ale ja już mam dość słuchania co wieczór jego bezsensownego monologu, z którego i tak nic nie wynika. 
- Przestań! - zawołałam. - Nie zerwę z nim, bo go kocham, nie rozumiesz?! - krzyknęłam. 
- Kochasz, myślałby kto. - prychnął tata. - To tylko zauroczenie! - on również podniósł głos. - Prędzej czy później znudzisz mu się, a wtedy przyznasz mi rację! - dodał jeszcze, czym przeholował. Poczułam, jak moje oczy wypełniają się łzami i złapałam szybko torebkę. 
- Mam dość. - wymamrotałam jeszcze, po czym wybiegłam z domu. Szłam przed siebie bez udziału świadomości. W mojej głowie wciąż rozbrzmiewały słowa taty. Prędzej czy później znudzisz mu się... Nagle się potknęłam i prawie runęłam na ziemię, gdy ktoś mnie złapał. Poczułam te perfumy i już wiedziałam, że nic mi nie grozi. 
- Dlaczego płaczesz? - wyszeptał Leon, przytulając mnie do siebie. Wtuliłam się w jego pierś i odetchnęłam głęboko. 
- Pokłóciłam się z tatą. - odparłam, pocierając nosem o jego koszulkę. - Gdzie idziesz? - zapytałam cicho, odsuwając się od niego trochę. 
- Na tor. - powiedział, opierając czoło na moim czole. - Ale jeśli chcesz, to pójdę z tobą na spacer. - uśmiechnął się do mnie. 
- A mógłbyś mnie zabrać ze sobą na tor? - zapytałam, kładąc dłonie na jego policzkach. 
- Jeśli tylko tego chcesz. - zaśmiał się, po czym złożył na moich ustach delikatny pocałunek. 

Cześć, zauważyliście, że zaaktualizowałam zakładkę "Bohaterowie"? ;) W każdym razie, mam nadzieję, że wam się podoba rozdział. Jest Naxi. <3 W kolejnej ankiecie wygrali Pablo i Angie, więc też ich trochę jest. :) Do następnego rozdziału! 
Buziaki, M. ;*

13 komentarzy:

  1. Boski!! Oczywiście,że zauważyłam ;) Czekam na kolejny ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. MEEEGA! <3
    Uwielbiam Twojego bloga, jesteś genialna :)
    Bardzo się cieszę, że jest Naxi, oby byli razem jak najdłużej <3
    Rozdział świetny, mam nadzieję, że German w końcu przestanie się czepiać Violi i Leona.
    Czekam na next ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Super!
    Mogłabyś częściej dodawać rozdziały?
    A tak to super.
    Zapraszam do mnie ;
    http://violettamojestory.blogspot.com/
    http://senozombie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy mogłabym częściej? Wątpię w to, tylko raz na jakiś czas zdarza się, że mogę dodać kilka rozdziałów jednego dnia. :)

      Usuń
  4. Naxiiii <3
    Świetny rozdział :)
    Podoba mi się postać Daniela i Stefy ;)
    Czekam na next;*

    Carmen E.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham Cię. :D Ten blog jest piękny. Chyba się zakochałam, a to nie jest zauroczenie, Germanie. :D BOSKOOO! <3 I <3 it!
    X. <3

    OdpowiedzUsuń
  6. A dzisiaj jak będzie? Dodasz drugi jeszcze dziś czy raczej nie?

    OdpowiedzUsuń
  7. Super zapraszam do mnie violetta-moja-historiaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. *BOSKI* Jak zawsze, ale to szczegół :* ;)
    Szkoda, że wygrała Naxi ja wolę Caxi, ale cóż zdarza się...


    Julka♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Więcej Angie !

    OdpowiedzUsuń