czwartek, 13 czerwca 2013

Violetta Story - Chapter 4.

Violetta Story, chapter 4. 

Francesca
Spacerowałam sobie spokojnie po parku z Cami, gdy zadzwoniła moja komórka. 
- Fran! - usłyszałam głos Violi. - Wybrałam, już wiem, wybrałam! - krzyczała tak głośno, że musiałam odsunąć telefon od ucha. 
- Violu, ale co wybrałaś? Co wiesz? - pytałam, nie mogąc zrozumieć sensu jej wypowiedzi. 
- Kocham ciebie i Cami, wiesz?! - zawołała jeszcze, po czym się rozłączyła. 
- Co jest? - zapytała Cami, przyglądając mi się z ciekawością.
Westchnęłam. 
- Szczerze? To nie mam zielonego pojęcia. - wzruszyłam ramionami. - Krzyczała coś, że wybrała i że nas kocha. - zaśmiałam się. 
- Wybrała między Tomasem a Leonem, o to jej pewnie chodziło! - zawołała Cami w przypływie wiedzy. 
- No jasne! - uderzyłam się w czoło otwartą dłonią. - Ale dlaczego tak jakoś nagle? - zastanowiłam się. 
- Chodźmy to sprawdzić. - pociągnęła mnie za rękę. 
~,~
Violetta
Jestem tak strasznie szczęśliwa, że wreszcie uwolniłam się od ciężaru, którym był przymus podjęcia decyzji, że od razu po rozmowie z Fran zaczęłam skakać po łóżku i piszczeć z radości. Czuję się, jakbym nagle złapała oddech świeżego powietrza po długim czasie oddychania zanieczyszczonym. Bo moje serce wybrało tego jedynego i teraz już jestem pewna, że to z nim chcę być. 
- Violu! - do mojego pokoju wbiegły Cami i Fran. - Kogo wybrałaś?! - zapytała prosto z mostu Cami.
Roześmiałam się i rzuciłam na łóżko. 
- Ależ ty masz dobry humor dzisiaj. - Fran zmarszczyła brwi. - Nie trzymaj nas w niepewności, bo coś złego się stanie. - pogroziła mi żartobliwie palcem. 
Ponownie się roześmiałam. Jak mogę się nie śmiać, kiedy wszystko jest takie piękne i kolorowe? 
- A kogo mogłam wybrać, Fran? - zadałam pytanie retoryczne, wzdychając głęboko. - Oczywiście, że Leona. I te jego piękne oczy, ten uśmiech i to, że zawsze się o mnie troszczy i jest przy mnie i... - rozmarzyłam się.
- Ooo, ktoś tutaj ma chrapkę na Leona. - Cami dostała niekontrolowanego napadu śmiechu. Po chwili wszystkie trzy zwijałyśmy się na podłodze ze śmiechu. Pierwsza zdołała się opanować Francesca. 
- Rozmawiałaś już z Leonem albo z Tomasem? - zapytała, poprawiając zwichrzone od tarzania się po podłodze włosy. 
Zagryzłam dolną wargę. 
- Nie, jeszcze nie. - odparłam. - Ale mam zamiar jutro z samego rana powiedzieć im obu. - oznajmiłam. Tak naprawdę boję się reakcji Tomasa. Mimo, że uświadomiłam sobie, że to nie jego kocham, nadal jest dla mnie w jakimś sensie ważny, jako przyjaciel. Nie chcę go zranić. 
~,~
Tomas
Nie mogę zrozumieć Violetty. Przecież miała całe dwa miesiące na przemyślenia. Owszem, zależy mi na niej, ale mam już dość tego czekania i bezustannego zbywania mnie przez nią. Unika mnie i to widać. Więc skoro tak trudna jest dla niej ta decyzja, to dlaczego Leona nie unika? Dlaczego jego obecność tak jej nie denerwuje? Co zrobiłem źle? 
- Tomas. - z rozmyślań wyrwał mnie jakiś głos. Odwróciłem się i zobaczyłem Leona. Stał kilka metrów ode mnie z kamienną twarzą. 
- Leon? - odezwałem się, podchodząc do niego. Także nie okazywałem żadnych emocji. 
- Dzisiaj Violetta była smutna.  - oznajmił tonem pełnym pretensji. - Nie wiesz może dlaczego? - zmarszczył brwi, przyglądając mi się podejrzliwie. O co mu, do diaska, chodzi? 
- Nie, skąd mam wiedzieć, nie chciała ze mną rozmawiać. - odparłem oburzony. O co ten idiota mnie obwinia? 
- Ale coś jej powiedziałeś rano, prawda? - wycedził oskarżycielskim tonem. - Zapytałeś ją o to? - dźgnął mnie palcem w pierś. 
- A ty nie jesteś ciekawy? - prychnąłem. - Nie jesteś ciekawy, którego z nas wybierze? - spojrzałem mu wyzywająco w oczy. 
- Może i jestem. - syknął. - Ale najważniejsze jest to, żeby Violetta była szczęśliwa. - odepchnął mnie od siebie gwałtownie, że aż się zatoczyłem. A potem odszedł. Tak po prostu. 
~,~
German
- Ramallo, mógłbyś przynieść mi te dokumenty, które dzisiaj miałem na kolacji? - zwróciłem się do mojego asystenta, wypełniając stosy innych dokumentów. 
- Oczywiście, już niosę. - odpowiedział, kierując się do drzwi.
- I zawołaj do mnie, proszę, Violettę. - dodałem. 
Od kolacji Viola jest jakaś taka uradowana i chodzi z uśmiechem na twarzy. Oczywiście cieszę się, że jest szczęśliwa, ale chciałbym znać powód jej niesamowitego uniesienia. Wcześniej była smutna i nagle zaszła w niej taka zmiana, że wydało mi się to niepokojące. 
- Tato, coś chciałeś? - zapytała, wchodząc do mojego gabinetu z kubkiem w ręce. Gdy podniosłem głowę uzmysłowiłem sobie, jaka ona jest już duża. 
- Violu, jaka ty jesteś już wysoka... - westchnąłem. 
- I tylko po to kazałeś mi przyjść? - roześmiała się. 
- Nie, nie, nie... - wymamrotałem, otrząsając się ze wspomnień z czasów, kiedy jeszcze Violetta była malutkim berbeciem. - Chciałem zapytać, co cię tak uszczęśliwiło na kolacji? - przyjrzałem jej się uważnie. 
- Hmm, podjęłam właśnie bardzo ważną decyzję i myślę, że jest ona słuszna. - oznajmiła. 
- A mógłbym wiedzieć czego dotyczy ta decyzja? - cały czas patrzyłem na nią tym badawczym spojrzeniem. 
- Nie mógłbyś. - mrugnęła do mnie, po czym roześmiała się ponownie. - Dobranoc, tato. - pocałowała mnie w policzek, po czym wyszła. I zostawiła mnie, umierającego z ciekawości. 
~,~
Violetta
Boję się reakcji Tomasa, boję się, że go zranię, a wcale tego nie chcę. Chciałabym, żebyśmy zostali przyjaciółmi. Dobrymi przyjaciółmi, ale nic więcej. 
- Zgadnij kto to. - ktoś zakrył mi oczy. Byłam w połowie drogi do Studia, więc to pewnie Leon mnie dogonił. 
- No, nie wiem... - zaśmiałam się. - Leon? - odwróciłam się i spojrzałam mu głęboko w oczy. Uśmiechnął się do mnie i wtedy wszystkie pozostałe wątpliwości wyparowały. Liczył się tylko on. 
- Co tak patrzysz? - zapytał ze śmiechem. Uzmysłowiłam sobie, że gapię się na niego bez słowa od jakiś dwóch minut. 
- Leon, musimy pogadać. - powiedziałam, nadal stojąc tak blisko niego, jak wcześniej. Nie odsunęłam się ani na milimetr i wcale nie miałam takiego zamiaru. 
- Okej, więc słucham. - odparł, także się nie odsuwając. Jego dłonie spoczęły na moich plecach, nieco powyżej bioder i byliśmy tak blisko, że czułam na twarzy jego ciepły oddech. 
- No... - zaczęłam, spuszczając głowę. Nie wiedziałam kompletnie jak zacząć. - Wczoraj dużo myślałam. O nas, o Tomasie i... - wzięłam głęboki oddech i podniosłam głowę. - Już wiem. Wiem, że kocham tylko Ciebie, a Tomas... to jedynie przyjaciel. - zarzuciłam mu ręce na szyję. - I to z tobą chcę być. - uśmiechnęłam się. - Tylko z tobą. - dodałam. 
Najpierw tak jakby odjęło mu mowę, stał i patrzył na mnie. Nie ruszył się z miejsca. 
- Jesteś pewna? - zapytał w końcu ledwie słyszalnym głosem. 

- Całkowicie. Niczego jeszcze nie byłam taka pewna. - odpowiedziałam bez wahania, a moje dłonie ześlizgnęły się na jego tors. 

Po tych słowach wyraz jego twarzy całkiem się zmienił - po niedowierzającej i odrobinę zaskoczonej minie nie zostało ani śladu - teraz na jego twarzy zagościł piękny uśmiech. Zacisnął mocniej dłonie na moich biodrach i nachylił się trochę. Uniosłam wyżej głowę, żeby nasze usta szybciej się złączyły. 
- Violetta! - usłyszałam wołanie. Oczywiście od razu się zorientowałam, że tata idzie w naszym kierunku, ale kiedy Leon chciał się ode mnie odsunąć, złapałam go za koszulę i dałam znak, że wcale nie mam ochoty przerywać. Tata zawsze psuje najpiękniejsze chwile, więc postanowiłam tym razem dać ponieść się emocjom. Leon z zaskoczoną, ale jednocześnie radosną miną nachylił się ponownie. 


Hejo, i znowu wam przerwę w takim momencie, a co! ;) Mam dzisiaj taką wielką wenę w przypływie złości (Leon i Lara, 33 odcinek 2 sezonu, większość z was pewnie wie o co chodzi). Podejrzewam, że zarwę nockę, żeby tylko napisać jak najwięcej rozdziałów. Trzeba wenę wykorzystywać na maksa. :D Spodziewajcie się więc, że przez weekend pojawi się więcej rozdziałów niż jeden dziennie. ;) 

Buziaki, M. ;*

8 komentarzy:

  1. Oj, cudowny rozdział <33
    Taaak Leonetta!!
    Ach ten jego uśmiech ;D

    Wiem o co chodzi z Larą i Leonem.. grr.. jak to mogło się zdarzyć?! Ale i tak wierzę, że Leon i Violetta będą razem! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak naprawde to on tylko wzbudza zazdrość violi a pod koniec sezonu bedzie pęknie zobaczycie

      Usuń
    2. Ja też nienawidze Leonary !Ale i tak w 77 odcinku Leon i Viola do siebie wrócą;) :) ;3 Szkoda że dopiero w 77 odcinku ale to nic ważne że będzie Leonetta;) :) :3 =D

      Usuń
  2. Super <3333333333333 Dawaj rozdział! x-o
    Koffam twój blog!!! <333333333333333333333333333
    Zapraszam do mnie :
    historia-leonetta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Swietny blog !! <3
    Zakochałam się, bez kitu *.*
    Pisz, pisz! bardzo przyjemnie się czyta takie genialne rozdziały :)
    Jestem cholernie ciekawa reakcji Germana xd
    Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  4. BOŻE! On jest piękny! Kocham, kocham, kocham twojego bloga ; ****** To cudoO ! <3
    Masz świetny styl pisania. Pisz dalej, bo to jest piękne! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne !! Bardzo się cieszę, że masz wenę hehe;) Uwielbiam jak ktoś dodaje więcej niż jeden rozdział dziennie;) Błagam opisz dokładnie ich pocałunek kocham czytać o takich rzeczach ;*********

    OdpowiedzUsuń
  6. Sweet ! Kocham tw bloga ! Znam akcje z Leonem i Larą i też nie jestem zadowolona, ale no cóż. Przynajmniej czytając twoje wpisy już o tym nie myślę :D <333

    OdpowiedzUsuń