piątek, 14 czerwca 2013

Violetta Story - Chapter 6.

Violetta Story, chapter 6.

German

- No dobrze. - westchnęła, na co ja zrobiłem wielkie oczy. Zgodziła się? Przecież chyba zdaje sobie sprawę, że wygłoszę jej kazanie. - Wiem, o czym chcesz rozmawiać i naprawdę, zanim zaczniesz gadać, zrozum, że... - wzięła głęboki oddech. - To była taka piękna chwila. Nie mogłam pozwolić, żebyś ją zepsuł. - dodała oskarżycielskim tonem. 
Zagotowałem się w środku... piękna chwila, myślałby kto. 
- Violetta, niezależnie od okoliczności, powinnaś zareagować, gdy cię zawołałem. - oznajmiłem. - Masz zakaz spotykania się z tym chłopakiem. - zarządziłem. Jak widać on źle na nią wpływa...
- CO?! - wykrzyknęła, tak głośno jak jeszcze nigdy. 
- Violetta, nie podnoś na mnie gło... - przerwała mi.
- Ale ja go kocham! - zawołała. - I co mam zrobić?! Powiedzieć: Leon, sorki, ale ojciec zabronił mi się z tobą spotykać, żegnaj? - prychnęła. 
- Violetta, nie podoba mi się ton twojego głosu... - próbowałem jakoś doprowadzić ją do porządku. 
- Mam to gdzieś, tak samo jak ty masz mnie gdzieś! - już płakała, łzy spływały po jej policzkach. - Mnie i moje szczęście! - po tych słowach złapała gwałtownie torebkę i wybiegła z domu. Pospieszyłem za nią, złapałem ją za rękę i pociągnąłem w stronę domu. 
- Violetta, do domu... - syknąłem, gdy zaczęła się opierać. 
- Zostaw. Mnie. W. Spokoju. - wycedziła przez zaciśnięte zęby, po czym wyrwała mi się i odbiegła. 
~,~
Violetta
Kiedy cała zapłakana i rozmazana wybiegłam z domu, nie spodziewałam się, że spotkam Angie. Wpadłam na nią zaraz przy bramie.
- Violu! - zawołała. - Co się dzieje?! - przyjrzała mi się z troską.
- Angie, po prostu nie pozwól tacie za mną iść, proszę. - załkałam. - Tylko tyle. - dodałam. I odeszłam. Kompletnie nie wiedziałam dokąd iść. Na pewno nie miałam najmniejszego zamiaru wracać do domu, choćby nie wiem co. Jak on mógł im zabronić spotykać się z Leonem? Nawet przez myśl mi nigdy nie przeszło, że mogłabym żyć bez niego. Ale ojciec jak zwykle nic nie rozumie. Tym razem jednak nie postawi na swoim. Po dłuższym czasie bezsensownego spacerowania usiadłam na ławce i wyjęłam telefon. Do kogo zadzwonić? 
- Hej, Violu, co tak siedzisz sama? - zza zakrętu wyszedł Maxi z tą nową dziewczyną, Stefy. - Płakałaś? - zapytał, podchodząc do mnie bliżej. 
- Nie... - otarłam szybko łzy i spróbowałam się uśmiechnąć. Chyba niezbyt wyszło. 
- Poczekaj. - rzucił i wyjął komórkę z kieszeni. Stefy przyglądała nam się z ciekawością. - Leon? Twoja dziewczyna siedzi sama w parku, cała zapłakana, przyjdź. - oznajmił prosto z mostu, po czym się rozłączył i przeniósł wzrok na mnie. - Słuchaj, Violetta, poczekamy tu chwilę aż Leon przyjdzie, a potem musimy ze Stefy iść... - podrapał się po głowie. 
- Nie musiałeś dzwonić. - zaprotestowałam. - Poradzę sobie sama... - nie dał mi dokończyć.
- Tak, jasne. - prychnął Maxi. - Mnie nie musisz nic mówić, ale zaraz przyjdzie Leon i się wygadasz. - uśmiechnął się do mnie ciepło. - O, już idzie, to my spadamy. Pa, Violu. - pomachał mi na pożegnanie i oddalił się wraz ze Stefy. 
- Co się dzieje, Violuś? - zapytał Leon, podbiegając do mnie szybko. Usiadł obok mnie i złapał mnie za dłonie. - Możesz mi wszystko powiedzieć. - zapewnił. 
Wzięłam głęboki oddech. Najchętniej bym się rozpłakała i przytuliła do Leona, ale uznałam, że skoro przybiegł tutaj specjalnie dla mnie, to należą mu się wyjaśnienia. 
- No więc, tata się zdenerwował. - pociągnęłam nosem. - I zabronił mi się z tobą spotykać, ale ja... - głos mi się załamał. Z trudem powstrzymywałam łzy. - Ale ja nie mogę, rozumiesz, prawda? - zapytałam płaczliwym głosem. 
- Oczywiście, że rozumiem. - przysunął się bliżej. - A teraz chodź, potrzebny ci porządny przytulas. - rozłożył ramiona i poruszył zabawnie brwiami. W nagłym przypływie odwagi i pewności siebie wstałam i usiadłam mu na kolanach, po czym wtuliłam się w niego. Objął mnie mocno ramionami i położył brodę na czubku mojej głowy. 
~,~
Maxi
- No więc, Stefy, o czym chciałaś porozmawiać? - zapytałem, spoglądając na nią. Kiedy wychodziliśmy z Resto zatrzymała mnie i poprosiła o rozmowę. Ucieszyłem się, bo spodobała mi się. Ładna, miła... W sumie tyle, ale skoro chodzi do Studio, to pewnie umie też tańczyć i śpiewać. 
- Wiesz, chodzi o Tomasa... - zaczęła. - Wydaje się spoko facetem i chciałabym jakoś do niego zagadać i w ogóle, ale on wiecznie siedzi ze spuszczoną głową i do nikogo się nie odzywa. - powiedziała.
Zrzedła mi mina. A więc ją zainteresował Tomas, nie ja... 
- On... Violetta miała wybrać między nim, a Leonem, wybrała Leona i teraz Tomas jest smutny. - wyjaśniłem naprędce. - Słuchaj, muszę spadać. - rzuciłem jeszcze, po czym szybko pobiegłem do domu. Dlaczego ja tak łatwo się zakochuję? 
~,~
German
- RAMALLO! - wydarłem się. - Znalazłeś guwernantkę dla Violetty? - zapytałem, kiedy asystent wszedł do mojego gabinetu. 
- Ależ oczywiście, Germanie. - oburzył się Ramallo. - Skoro o to prosiłeś, to znalazłem. Ma przyjść jutro. - oznajmił. 
W tym momencie rozległo się przeraźliwe trzaśnięcie drzwiami. Wybiegłem czym prędzej z gabinetu i ujrzałem, na szczęście, Violettę. Chciałem ją przytulić, ale mnie odepchnęła. Potem jak błyskawica pognała do swojego pokoju. Co się dzieje z tą dziewczyną? Wraca o tej godzinie i ani słowa? 
~,~
Violetta
Nie mogę patrzeć na tatę. Mógł po prostu wygłosić mi kazanie, a nie od razu zabraniać mi się spotykać z Leonem. To niedorzeczne. 
- Violetta, otwórz drzwi! - krzyknął, waląc w nie mocno. Schowałam głowę pod poduszkę, próbując zagłuszyć huk, ale nie na wiele się to zdało. 
- Nie chcę z tobą rozmawiać! - odkrzyknęłam, rzucając miękką poduszkę na podłogę. Nagle mój telefon zadzwonił. Odebrałam szybko. 
- Hej, Leon. - powiedziałam. 
- Cześć, Violu. - odparł. - Chciałem zapytać, czy wszystko z tatą poszło dobrze... Co to za huk? - zdziwił się. 
- Aaa, zamknęłam się w pokoju i tata się dobija. - wyjaśniłam. - Nienawidzę się z nim kłócić, ale dzisiaj przesadził. - dodałam z żalem. 
- Nie przejmuj się, przejdzie mu. - pocieszył mnie. - Ale ja zawsze będę przy tobie, wiesz? - zaśmiał się. 
- Wiem, wiem. - odparłam, również ze śmiechem. - Zobaczymy się jutro, pa, kocham cię. - pożegnałam się. Następnie zgasiłam światło i położyłam się na łóżku, starając się ignorować hałas wywoływany przez tatę.
~,~
Rano weszłam do Studia w zdecydowanie lepszym humorze. Nawet Ludmiła, która już przy drzwiach próbowała mnie sprowokować nie zdołała zmyć uśmiechu z mojej twarzy. 
- Cześć, co taka uśmiechnięta? - wymruczał mi do ucha Leon, przytulając mnie na powitanie. 
- Po prostu jestem szczęśliwa, że mam ciebie. - szepnęłam mu również do ucha. Odchylił się i spojrzał mi w oczy. Wiedziałam, co chce zrobić, jeszcze zanim zbliżył usta do moich ust. Był już tak blisko, gdy...
- Ekhem. - ktoś odchrząknął znacząco. - Moglibyście się chwilę wstrzymać? - przed nami stał Tomas z irytującym uśmieszkiem na twarzy. Leon chyba już instynktownie zarzucił mi rękę na ramiona i przyciągnął do swojego boku. Tomas chyba zignorował ten gest. - Mam do Violetty tylko jedną prośbę. - zwrócił się bezpośrednio do mnie. - Spójrz mi w oczy i powiedz, że mnie nie kochasz. Ani trochę. 


No i jest. :) Przepraszam, że dopiero teraz, ale trudno mi było się dostać do kompa. Następny dostaniecie jutro, kochani. ;* Dziękuję wszystkim komentującym, obserwującym, czytającym i ogólnie kocham was! <3 

Buziaki, M. ;*

11 komentarzy:

  1. Pierwsza !
    Super rozdział ! Kiedy next? Jutro? Oby!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały mam nadzieję, że dzisiaj też dodasz dwa ;***

    OdpowiedzUsuń
  3. Super ale ten German to przesadził! Oj.. Viola nie daj się przecież już nic nie czujesz do tego dupka... A ty Leoś nie pozwalaj Tomasowi na takie pytania ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. Twojego bloga czyta się z przyjemnością. Dialogi mają sens, nie są puste, przekazują coś, pokazują charakter bohaterów. Jesteś w pierwszej piątce moich ulubionych blogów o Violi, które uwielbiam czytać. Nie ukrywajmy wszędzie tylko ciąże i próby samobójcze. Twoje opowiadanie, to taki jeszcze nieoszliwowany diamencik. Gratuluje.
    Ag.

    OdpowiedzUsuń
  5. No są piękne mam nadzieję że tu żadnej ciąży nie będzie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. super rozdział!!!!!! zapraszam http://violettomaniaczka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. To ja tylkoo tyle:
    <3 <3 <3

    Xenia <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Ahah. Zgodzę się z Xenią ♥
    Mi tam to po prostu odbija, jak Ciebie czytam. Źle na mnie wpływasz dziewczynooo O.o
    Phi .. Głupi Tomas.. Jak on śmie ?
    A no normalnie, bo jest zły. -.-

    Ciao,
    Velvet .xx

    OdpowiedzUsuń
  9. http://violetta-i-leon-forever.blogspot.com/
    Dobra, jest szóstka <3 :D
    Wpadaj!
    Xenia <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń