piątek, 5 lipca 2013

Violetta Story - Chapter 19.

Violetta Story, chapter 19.

German

- Ramallo, nie możesz zrezygnować! - zawołałem, zrywając się z miejsca. Ramallo jest moim asystentem od... właściwie to odkąd pamiętam. 
- Owszem, mogę i właśnie to robię. - stwierdził, po czym wyszedł. Wybiegłem za nim i dostrzegłem kilka walizek w wyjściu. Ramallo wziął je i stanął w drzwiach. 
- Proszę powiedzieć Violetcie, że wszystko się w końcu ułoży. - zwrócił się ze smutną miną do Olgi, która właśnie pojawiła się w salonie. Po tych słowach zamknął za sobą drzwi i zniknął. Tak po prostu. Jakby nic wartościowego za sobą nie zostawiał. 

- Co pan narobił?! - wrzasnęła Olga. No, pięknie, teraz jeszcze to... - Przez pana Ramallo, mój kochany Ramallo się wyprowadził! - załkała. I co zrobić w takiej sytuacji? Niedługo jeszcze Olga zrezygnuje, to będzie dopiero cyrk!

- Olgo, to nie moja wina, przecież... - zaprotestowałem, ale jej już nie było. Zawodząc żałośnie wróciła do kuchni i kontynuowała przerwaną pracę. Idealnie, narobił popeliny i sobie poszedł. Jak zwykle unika odpowiedzialności i wszystko zwala na mnie. Z ciężkim westchnieniem usiadłem na kanapie i przeciągnąłem dłonią po twarzy. Od kiedy moje życie jest takie skomplikowane? 
- Olga, co się stało? - dobiegł mnie głos Violetty z kuchni. Pewnie właśnie weszła do domu i przejęła się płaczącą Olgą - jak zwykle, chciałaby pomóc każdemu, komu dzieje się krzywda. Maria też taka była...
- Och, kochanie, gdybyś tylko wiedziała! - zawołała płaczliwym głosem Olga, po czym dało się słyszeć stukot obcasów, co oznaczało, że kobieta wyszła z pomieszczenia. Po chwili Violetta podeszła do mnie i zmarszczyła brwi. 
- Co się stało Oldze? - zapytała, przyglądając mi się uważnie. Zawahałem się - jeśli jej to teraz powiem, to będę miał w domu kolejną płaczącą przedstawicielkę płci pięknej. Chociaż, biorąc pod uwagę ostatnie zachowanie Violetty, to bardziej prawdopodobne jest, że wpadnie w szał. 
- Ona jest... smutna. - wyjaśniłem krótko, starając się ukryć swoje zakłopotanie. Zazwyczaj tak mam, kiedy okłamuję Violę. 
- Widzę. - prychnęła, zakładając ręce na pierś. - Ale dlaczego? - uniosła jedną brew. 
- Violetta, nie mam teraz czasu. - wstałem i skierowałem się do gabinetu, gdy do salonu wparowała Olga. Od razu zorientowałem się, co się święci. Ze stanu 'smutek' przeszła do fazy drugiej, czyli 'rozpacz'. Znaczy to tyle, że dopiero teraz zacznie się prawdziwy koszmar - a Violetta i tak się o wszystkim dowie. 
- Ramallo! - wrzasnęła, łapiąc się za głowę. - Odszedł! - podeszła do Violetty i potrząsnęła nią lekko. Viola spojrzała na mnie zdezorientowana. 
- Jak to odszedł? - zwróciła się do mnie. Podrapałem się nerwowo po głowie.
- Zrezygnował z pracy. - wyrzuciłem z siebie, chcąc mieć to już za sobą. Mina Violetty zmieniła się momentalnie.
- Ale... - zająknęła się, odsuwając od siebie Olgę. Kobieta, nadal zawodząc żałośnie, oddaliła się. - Dlaczego, przecież... - wykrztusiła, a w jej oczach stanęły łzy. Podszedłem do niej i chciałem ją przytulić, ale odepchnęła mnie. - To moja wina. - wyszeptała, po czym pobiegła na górę. A ja załamałem ręce - co mam zrobić?
~,~
Violetta
Wypłakałam chyba wszystkie łzy. Postanowiłam nie schodzić na kolację, bo nie zniosłabym widoku pustego miejsca Ramallo przy stole. Od zawsze jest dla mnie prawie jak drugi ojciec, a odkąd bez przerwy kłócę się z tatą, ciągle mnie wspiera. Ale rozumiem go, miał już po prostu dość. Ja też, gdybym miała taką możliwość, dawno uciekłabym stąd gdzie pieprz rośnie. Chyba każdy by tak zrobił - tylko kochana Olga jeszcze wytrzymuje, ale ona jest chyba bardzo przywiązana do tego domu, dlatego jest to dla niej trudniejsze, tak po prostu rozstać się z tym wszystkim. Jest środek nocy, a ja nie śpię. Jak mogłabym spać, gdy tyle pytań bez odpowiedzi krąży po mojej głowie? I teraz, gdy mam kolejny problem do rozwiązania, powracają wszystkie te, o których udało mi się częściowo zapomnieć. Jak na przykład sprawa z Tomasem - czy on nadal mnie kocha? Czy ciągle cierpi, patrząc na mnie i Leona? Ranię go codziennie, chociaż nawet nie zdaję sobie z tego sprawy? A może już mu przeszło i wreszcie zakocha się w kimś odpowiednim? Tyle pytań... Chyba zaraz eksploduję. Czuję, że jeśli pojawi się więcej pytań, to nie wytrzymam i wybuchnę, wyżywając się na jakiejś ważnej dla mnie osobie. Może lepiej postaram się na razie unikać przyjaciół i Leona? Mogłabym ich zranić w przypływie złości. Dlaczego myślę o takich absurdalnych rzeczach?! Przecież jedynie przyjaciele i Leon są dla mnie oparciem... Nie, dość, Violetta, idź spać! Spać! Koniec myślenia!
~,~
Naty
Weszłam do Studia i rozejrzałam się po korytarzu w poszukiwaniu Maxiego. Nie zauważyłam go, ani też nikogo z przyjaciół, ale za to dostrzegłam Gregoria i Ludmiłę szepczących coś do siebie. Weszli do sali tanecznej powolnym krokiem, po czym Gregorio zamknął za nimi drzwi. Zrobił to jednak niedokładnie, więc postanowiłam wykorzystać okazję i podeszłam na tyle blisko, aby wszystko słyszeć. Na dźwięk głosu Ludmiły wstrzymałam oddech. 
- Gregorio, uważam, że nie powinniśmy nikomu ufać. - powiedziała, oraz, jak przypuszczam, zrobiła minę zbitego pieska. Za dobrze ją znam - aż boję się sama siebie. 

- Czyli, że nie udało ci się nikogo zwerbować? - odezwał się nauczyciel. 

- Nie, ale sami sobie poradzimy. - zapewniła go Ludmiła. Poradzą sobie z czym? Nienawidzę niepewności. 
- Musimy zrobić wszystko, aby przedstawienie się nie odbyło... - zatkałam sobie usta dłonią. Czy oni planują sabotaż? 
- Możemy zacząć jutro, na próbie. - stwierdziła Ludmiła. 
- Ja się tym zajmę, ty dostaniesz inne zadanie. - zarządził Gregorio. Odsunęłam się lekko od drzwi i oparłam o ścianę. 
- Kogo podsłuchiwałaś? - obok mnie pojawił się Maxi, a ja aż podskoczyłam na jego widok. 
- Gregoria i Ludmiłę. - odparłam, uśmiechając się do niego domyślnie. - Chodź, wszystko ci opowiem. - złapałam go za rękę i podążyliśmy wzdłuż korytarza. 
~,~
Pablo
Czy z kobietami musi być zawsze tak trudno? Nie dała mi wczoraj nawet jednego zdania dokończyć i wyciągnęła pochopne wnioski. No, ale co mam zrobić, jak nie przyznać jej racji? Obrazi się jeszcze bardziej jeśli popełnię jakikolwiek błąd - a tego nie chcę. 
- Angie... - usiadłem obok niej. - Chciałem cię przeprosić za moje wczorajsze zachowanie. - powiedziałem, modląc się w duchu, by nie zinterpretowała moich słów źle. Spojrzała na mnie z lekko uniesioną głową i zmrużyła oczy, a ja wstrzymałem oddech. Co teraz powie...?
- Wybaczam. - wyrzuciła z siebie, po czym pocałowała mnie w policzek i wybiegła z pomieszczenia w podskokach. Ze skrajności w skrajność. Kobiety są naprawdę nie do rozszyfrowania - a mimo to my, mężczyźni, ciągle się w nich zakochujemy - dlaczego? Chyba bez względu na wszystko potrzebujemy ich obecności i tych zmian nastroju. Tak to już jest - i nic tego nie zmieni. 
~,~
Leon
Na pierwszej lekcji nie było Violetty. Właśnie wyciągałem telefon w celu zadzwonienia do niej, gdy ujrzałem, jak wyłania się zza zakrętu i siada na ławce w pobliżu Studia. Podbiegłem do niej szybko i usiadłem obok. 
- Cześć. - powiedziałem, po czym pocałowałem ją w policzek. Uśmiechnęła się do mnie niemrawo i spuściła głowę. - Co jest? - zapytałem cicho, zakładając jej włosy za ucho. - Nie smuć się. - wyszeptałem, przybliżając się do niej. 
- Ramallo odszedł. - powiedziała łamiącym się głosem, po czym ukryła twarz w dłoniach. Zmarszczyłem brwi - dlaczego Ramallo miałby odejść? Ale zamiast zadawać pytania, ująłem dłonie Violetty, odjąłem je delikatnie od jej twarzy i otoczyłem ją ramionami, przytulając do siebie mocno. Z lekkim westchnieniem wtuliła się we mnie, a ja uśmiechnąłem się pod nosem. Gdy się ode mnie oderwała, na jej twarzy malował się cień uśmiechu. 
- Dziękuję. - powiedziała. - Kocham cię. - szepnęła, po czym złapała mnie za rękę. 
- Wytłumaczysz mi teraz o co chodzi z Ramallo? - uniosłem brwi. Westchnęła i ścisnęła lekko moją dłoń. 
- Ramallo zrezygnował z pracy i się wyprowadził. - wyjaśniła. - To chyba moja wina. - dodała płaczliwym głosem. Skąd jej to w ogóle przyszło do głowy? 
- Nie, dlaczego niby miałaby być to twoja wina? - zdziwiłem się. 
- No bo... - zająknęła się. - Ramallo stał po mojej stronie, pewnie tata mu coś powiedział i... - przerwałem jej. Ona po prostu czasami nie zauważa oczywistych rzeczy. 
- Nie, Violu. - zaprotestowałem. - Jeśli już, to Ramallo miał dość tego, co się dzieje w twoim domu. - westchnąłem. - I tyle, nie ma w tym twojej winy. - uśmiechnąłem się do niej lekko. Przygryzła dolną wargę i uroczo zmarszczyła nosek. 
- Chyba masz rację. - zgodziła się. - A teraz chodź na zajęcia, bo jak spóźnimy się do Gregoria, to nici z imprezy u Fran po południu. - roześmiała się, po czym pociągnęła mnie za rękę i weszliśmy do Studia. Pod salą instrumentalną spotkaliśmy szepczących coś do siebie Natę i Maxiego. 
- O czym tak rozprawiacie? - zapytała Violetta, a oni aż podskoczyli. 
- Ludmiła i Gregorio planują sabotaż najbliższej próby. - powiedział Maxi, przeciągając nerwowo dłonią po włosach. - Ludmiła próbowała przekabacić Daniela, ale się nie dał. - dodał jeszcze. Spojrzeliśmy po sobie z Violettą zdziwieni - Gregorio planuje sabotaż? Niby dlaczego? Ludmiła, to jeszcze rozumiem, Stefy zgarnęła jej rolę sprzed nosa, ale Gregorio? 
- Skąd wiecie? - uniosłem brwi, otaczając Violę ramieniem. 
- Podsłuchiwaliśmy, a niby skąd? - prychnęła Nata. Przyjrzałem jej się uważnie - odkąd zostawiła Ludmiłę jest... inna. To nie ta sama Naty, którą znałem - a znam ją dość długo. Kiedy jeszcze chodziłem z Ludmiłą, spędzałem w jej towarzystwie całe dnie, bo wszędzie łaziła za blondynką. Kto by się spodziewał, że tak się zmieni? 
- Chyba powinniśmy powiedzieć Pablo o tym wszystkim, no nie? - odezwała się Violetta. - Jeśli kolejne przedstawienie się nie uda, to może się powtórzyć to, co było w tamtym roku... - stwierdziła, a ja jej przytaknąłem. 
- Lepiej zrobić to jutro, gdy zauważymy podejrzane zachowanie Gregoria na próbie. - zaoponował Maxi. - Wiecie jaka jest Ludmiła - jak się pospieszymy, to wszystko obróci przeciwko nam. - wszyscy pokiwaliśmy głowami - Maxi ma absolutną rację. Ja sam powinienem najlepiej wiedzieć, jaka przebiegła potrafi być Ludmiła. 


Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba. W następnym urodziny Fran i próba do przedstawienia. :) Rozdział ten dedykuję Majalissie ( nie wiem, czy dobrze napisałam, jak nie, to przepraszam ). ;* No i jeszcze wiadomość - wyjeżdżam dzisiaj na wakacje, nie będzie mnie do przyszłej niedzieli, więc rozdział się prawdopodobnie pojawi dopiero w przyszły poniedziałek. :( Ale nie jest to pewne, bo jeśli będę tam miała internet, to na pewno coś dodam, bo biorę laptopa ze sobą. ;) Aha, i jeszcze wiadomość dla Velvet: rozdział na konkurs prześle ci jutro rano, dobrze? Nie mam czasu napisać ci tego pod postem, więc piszę tutaj, na szybko. :) Do następnego, kochani! 

Buziaki, M. ;*

25 komentarzy:

  1. Super! Niech Ramallo już wróci!! ;(

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze. ale abyś zdążyła przed siedemnastą, bo wtedy koniec konkursu. :3
    Ramallo, WRACAAAJ !! :<
    Głupi Gregorio. -.- Podsłuchiwanie się opłaca ! :D
    Życzę udanego wyjazdu ;*
    Czekam na next :*

    Ciao,
    Velvet .xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział! :)
    Niech Ramallo wróci. ;/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zostałaś nominowana na moim blogu do Libser Blog więcej o tym na moim blogu : violetta2polska.blogspot.com ;p

    OdpowiedzUsuń
  6. O najn.. Olga płacze? To do reszty cieu powaliło... XD Płakała tylko w tedy, jak Rammalo powiedział, że nie ożeni się na czas wyjazdu Germana z Olgą :D Nie ważne.. Rozdział wspaniały, bd tęskniła za twoimi rozdziałami przez te 2 tyg :<
    Tiny Castillo

    OdpowiedzUsuń
  7. Miłych wakacji, moja droga! :D
    Świetny rozdział, jak zawsze :)
    Naaaxi!
    Leonetta...
    Tylko niech Ramallo wróci :(
    :*

    Carmen E.

    OdpowiedzUsuń
  8. Kochammm <3
    Zajrzyj do mnie : http://violettamojestory.blogspot.com/2013/07/rozdzia-19-wyczuwam-kopoty.html

    Miśqa ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuję za dedykację! :*
    Dobrze napisałaś. ;) Ciekawość to pierwszy stopień do... Odkrycia sabotażu! XD Super rozdział ;***
    M.

    OdpowiedzUsuń
  10. Super zapraszam do mnie vilu-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Zostałaś nominowana na moim blogu http://leonetta-leon-violetta.blogspot.com/ na Liebster Blog! Graatuluję ! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. http://violettamojestory.blogspot.com/ Zostałaś nominowana do Liebster Blog! ;] Gratulacje!

    OdpowiedzUsuń
  13. Co by ta Viola bez Leona zrobiła?
    Tak sobie myślę, że urocza scena między nimi by była jakby na urodzinach Fran tańczyli sobie do wolnej piosenki. Viola po raz kolejny poczułaby się najbezpieczniej na świecie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Zostałaś nominowana na moim blogu do Liebster Blog :) Gratulacje!
    violettas-life.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Niech Ramallo wróci, prooooooszę ;)
    Rozdział jak zawsze świetny :*
    Jak widać czasem podsłuchiwanie się opłaca, mam nadzieję, że sabotaż Ludmiły i Gregorio się nie uda..
    Czekam na next i życzę udanego wyjazdu ;*

    OdpowiedzUsuń
  16. Chciałabym Cię poinformować, że zostałaś nominowana do Libster Blog na moim blogu - violetta-y-leon.blogspot.com
    Gratuluję ! ;**

    OdpowiedzUsuń
  17. Rozdział świetny jak zawsze:* Jestem nowa na twoim blogu i żałuję, że dopiero teraz go odkryłam. Jest świetny naprawdę umiesz pisać! Masz do tego talent.

    Pozdrawiam i życzę weny.
    Patix12
    P.S. Jak będzie ci się nudziło to wpadaj śmiało:http://love-leonetta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Zostałaś nominowana do Libster Blog na moim blogu!!!
    Gratulacje :*

    OdpowiedzUsuń
  19. Zostałaś nominowana do "Liebster Blog" na moim blogu. Gratuluję. :***
    M.

    OdpowiedzUsuń
  20. Zostałaś nominowana do Liebster blog na moim blogu vilu-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  21. Zostałaś nominowana do Liebster Blog na moim blogu - pamietnik-violetty.blogspot.com.

    Oby spisek Ludmiły i Greogoria się nie udał:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Nominowałam cię do nagrody Versatile Blogger Award i Libster Blog na moim blogu. http://violetta-i-leon-forever.blogspot.com/
    Doczytam rozdziały, bo dopiero wróciłam.
    X. <3

    OdpowiedzUsuń
  23. Rozdzialy świetne , jak zwykle. ;)
    Violetta martwi się o Leona = słooooodkie. :)
    Ramallo odchodzi. ;( Dobry człowiek. Nie wiem czy ja bym wytrzymała z Germanem. Viola już nie daje rady. ;)
    Wyobrażam sobie szloch Olgity. xd
    Miłych wakacji!
    Czekam na nn z niecierpliwością!
    Xenia <3

    OdpowiedzUsuń
  24. Jesus;33
    Ile nominacji!
    Świetne <333

    OdpowiedzUsuń