piątek, 18 października 2013

Violetta Story - Chapter 48.

Violetta Story, chapter 48.

Stefy
     Tata zawsze miał taką minę. Jeśli oczywiście nie był pijany, bo wtedy to raczej wyglądał jak ktoś, kto ma ochotę wyłożyć się na wycieraczce i przytulić do piersi butelkę po piwie. Ale w nielicznych momentach, w których mogłam stwierdzić, że wie, co robi i jego umysł jest jasny, właśnie taka mina gościła na jego twarzy. Wygrałem, a gra się nawet jeszcze nie zaczęła. Wiedziałam dobrze, że się myli, bo tak naprawdę nic nie wygrał, on stracił wszystko. Ale mimo wszystko czułam się przy nim niepewnie, bo on uważał się za lepszego. A to wystarczyło, bym ja poczuła się gorsza.
     Chłopak kłócący się z Danielem swoją postawą przypominał mi tatę i dlatego się odrobinę przeraziłam. Złapałam się kurczowo ramienia Tomasa i przytuliłam do niego.
- Co się dzieje? - zapytał, marszcząc brwi.
     Pokręciłam głową. Nie chciałam mu nic tłumaczyć. Wskazałam ruchem głowy na krzyczących chłopaków, by odwrócić jego uwagę od swojej osoby. 
- No tak. Powinniśmy do nich podejść? - Tomas zmrużył oczy w skupieniu.
     Zastanowiłam się chwilę. Warto? Wiem doskonale jak ślepi na wszystko potrafią być ludzie, gdy coś ich zdenerwuje. Ale jednak Daniel jest naszym przyjacielem. 
- Chodźmy. - Tomas wyczytał z mojej twarzy to, jakie mam intencje i pociągnął mnie za rękę.
     Daniel stanął jak wryty, gdy nas zobaczył. Brunet stojący naprzeciw niego popatrzył na nas niechętnie, jakby to było dla niego jakimś uwłaczeniem godności. Założył ręce na pierś i odezwał się ironicznym tonem:
- Twoja laska, Leiva? A może wolisz chłopców? 
     Na twarzy Daniela pojawiła się wściekłość i sekundę przed tym jak wypruł do przodu, zdołałam krzyknąć i stanąć między nim a prowodyrem.
- Nie będziecie się bić! - zawołałam. - Wszystko można rozwiązać bez agresji.
     Tomas przytrzymał w miejscu Daniela, a ja wycofałam się powoli. To, jak ludzie się zachowują pod wpływem gniewu nie jest dla mnie tajemnicą. Po krótkiej obserwacji mogłam już stwierdzić, co zaraz zrobi Dan czy ten brunet. Znałam każdy ich krok i każde zagranie. 
- Nie będziesz mi rozkazywać, mała. - warknął chłopak, a ja wyciągnęłam rękę, by powstrzymać Tomasa, który już chciał się rzucić na niego.
- Bez. Agresji. - wycedziłam przez zęby. 
     Agresja to najgorsze, co może być. Tym sposobem przysparzamy sobie problemów, a konflikty zamiast się rozwiązywać, jeszcze bardziej się zaostrzają. Ale w naturze ludzkiej niestety leżą trudne do opanowania emocje i czasami nie możemy się powstrzymać.
- W sumie laska ma rację. - odezwał się brunet. - Powiem ci wszystko, Leiva, a potem zniknę. Wrócę, bo ja nie odpuszczam, ale dzisiaj nie będę sobie brudził rąk.
     Z lekkim przestrachem zerknęłam na Dana, ale on tylko stał jak wryty w ziemię, sztywno i bez ruchu, przytrzymywany przez Tomasa. Miał zaciśnięte szczęki.
- Ty wiesz dobrze, czym sobie zawiniłeś, Leiva. Ale nie będę tutaj się nad tym rozwodził. Nie wiem, co sobie myślałeś. Że jeśli uciekniesz, to wszystko się skończy? Naprawdę jesteś aż taki głupi? Znasz mnie tak długo, że powinieneś się domyślić tego, że przyjadę za tobą, choćbyś nie wiem jak daleko wyjechał. - chłopak mówił bardzo cicho, ale do każdego z nas jego słowa docierały bardzo dobrze. - Zrobię wszystko, byś był nieszczęśliwy. Dowiem się, kto jest dla ciebie ważny, a potem go zniszczę. Bo wiem, że to właśnie dotknie cię najbardziej, bo zawsze myślałeś o innych, a dopiero później o sobie. - wziął głęboki oddech, jakby się przygotowywał do najważniejszej części swojej wypowiedzi i dodał jeszcze: - Ja zapamiętuje ważne rzeczy, nie to co ty, Dan.
     Odwrócił się na pięcie i zniknął, pozostawiając po sobie jedynie atmosferę grozy i tajemniczości, jaka zapanowała podczas jego monologu. Ja na przykład nic nie zrozumiałam z jego wypowiedzi, ale za to Daniel przyjął jego słowa aż za bardzo. Ciężko przełknął ślinę i przeciągnął dłonią po rozczochranych włosach.
- Powiesz nam? - zapytał krótko Tomas, ale Dan pokręcił przecząco głową.
- Nie. Nie dziś. - po tych słowach odszedł. 
     Dopiero po chwili zauważyłam Camilę, która przyglądała nam się zza drzewa. Jej mina mówiła sama za siebie - słyszała wszystko.
~,~
Leon
     Gdy powolnym krokiem wszedłem do swojego pokoju, którego ściany obklejone zostały przeze mnie plakatami z różnymi postaciami, uświadomiłem sobie coś, o czym chyba nie chciałem albo nie miałem czasu myśleć. Tak dawno nie byłem na torze. Wiele się działo i po prostu zapomniałem, wyleciało mi to z głowy. Ale jakim cudem? Przecież kocham tą adrenalinę, zapach oleju i warkot ciężkich maszyn. To już zawsze będzie częścią mnie. Miłość mnie zaślepiła. 
     Postanowiłem, że z samego rana udam się na tor i spędzę na motorze tyle czasu, ile zdołam. Mimo iż próbowałem myśleć o wszystkim innym, by nie zaniedbywać już ważnych dla mnie spraw, przyśniła mi się jej słodka twarzyczka, uśmiechająca się do mnie. 
     Rano obudziłem się pełen energii na nowy dzień. Już po niecałej godzinie pędziłem ścieżką między drzewami, by dotrzeć na tor. Słyszałem odległy warkot silników i nie mogłem się doczekać, aż wreszcie wsiądę na motor i poczuję ten wiatr we włosach, tą wolność.
- Leon! Ale cię dawno nie było! - Lara uśmiechnęła się szeroko na mój widok i przytuliła mnie mocno.
     Zaśmiałem się i odwzajemniłem uścisk. Rozejrzałem się po torze, gdy już mnie puściła i zmarszczyłem brwi.
- Co tak tutaj pusto? - zapytałem.
     Lara momentalnie posmutniała.
- Ezequiel odszedł. - westchnęła. - Nie mamy nikogo na zastępstwo, więc... Połowa stałych bywalców zrezygnowała.
     Swój pierwszy upadek na motorze przeżyłem pod czujnym okiem Ezequiela, który pomagał wszystkim początkującym. Powiedział wtedy, że każdy kiedyś spadł z maszyny, ale jest to jedynym warunkiem sukcesu, bo jeśli się nie próbuje, to się nie wygrywa. Wziąłem sobie to do serca i postanowiłem, że kiedyś będę jeździł tak dobrze, jak on. Ezequiel odkąd pamiętam był mentorem wszystkich, którzy tutaj przychodzili. Tyle jest na torze instruktorów, ale to właśnie on zdobył sympatię większości bywalców. Może to dzięki tej pogodzie ducha i wiecznie uśmiechniętej twarzy, a może dzięki jego umiejętnościom. Nie wiem, ale wiem jedno: wszyscy go kochali i uwielbiali. 
- Dlaczego odszedł? - zdziwiłem się. 
     Lara spuściła wzrok i przygryzła wargę.
- Nie do końca odszedł... - zawahała się. - Mój ojciec go zwolnił. Wiesz, że nigdy za nim nie przepadał.
     Fakt, ojciec Lary, właściciel toru, zawsze miał coś do zarzucenia Ezequielowi. Chyba nie mógł znieść tego, że on nie potrafi zaskarbić sobie u wszystkich tak wielkiej sympatii. Wiecznie był postrzegany jako gbur, który nie umie porozumiewać się z ludźmi i zawsze patrzy na nich spode łba. Rzeczywiście takie sprawiał wrażenie. 
- Co Ezequiel zrobił takiego, że twój ojciec nie wytrzymał? Do tej pory tylko zaciskał zęby i szedł dalej. - stwierdziłem, podając Larze ścierkę, by wytarła ręce usmarowane olejem.
     Podeszła do jednego z motorów i zaczęła coś przy nim majstrować. Odparła dopiero po chwili:
- Ten chłopak, no wiesz... Nico, powiedział Ezequielowi, że jest "najlepszym instruktorem pod słońcem". Nie wiem dlaczego, ale tacie zawsze bardzo zależało na opinii Nico i się zdenerwował. 
     Pokiwałem głową i odłożyłem torbę na jedno z krzeseł.
- Na pewno nie da się nic zrobić? Próbowałaś rozmawiać z ojcem?
     Lara zrobiła smutną minę i wzruszyła ramionami. Westchnąłem ciężko i poszedłem się przebrać, by za chwilę wsiąść na motor.
~,~
Violetta
     Wbiegłam do Studia i wzrokiem odszukałam Francescę. Rozmawiała z Naty i Stefy, więc zgarnęłam je wszystkie ze sobą i wepchnęłam do sali instrumentalnej, po czym zatrzasnęłam za nami drzwi i odwróciłam się do nich.
- Co z tobą, Violu? - zapytała zdziwiona Fran, poprawiając włosy.
     Odetchnęłam głęboko, by złapać oddech i odparłam:
- Camila. Daniel. Widziałyście Camilę i Daniela?
     Dziewczyny spojrzały po sobie i pokręciły przecząco głowami. Tylko Stefy przygryzła wargę i westchnęła.
- Wczoraj Camila słyszała jak Daniel kłócił się z jakimś chłopakiem. - powiedziała. - Razem z Tomasem zapobiegliśmy bójce, ale i tak tamten nagadał Danowi pełno świństw. Nie wiem, jak przyjęła to Cami.
     Przeczuwałam, że coś jest nie tak. To czasami przerażające, że wiem, kiedy dzieje się źle wśród moich przyjaciół. Po prostu rano się budzę z takim dziwnym uczuciem, jakby coś wisiało w powietrzu, ale nie chciało się ujawnić. Wtedy przychodzi mi do głowy jakaś osoba i już wiem, że ma ona kłopoty. Tym razem padło na Daniela i Cami. Dlaczego problemy nie mogą zostawić nas w spokoju? Dlaczego trzymają się nas tak kurczowo, jakby chciały zostać już na zawsze?
- Musimy działać. Zaraz po zajęciach idziemy do Cami, a chłopaków poprosimy, żeby poszli do Dana. - zarządziła Naty. - A tak na marginesie, Violu, Leon poszedł na tor. Prosił, żeby ci powiedzieć.
     Pokiwałam głową i poprawiłam włosy w roztargnieniu. Leon poszedł na tor? Dawno o tym nie wspominał, myślałam nawet, że sobie odpuścił albo po prostu przeszła mu już fascynacja motorami. A tymczasem on był zbyt zajęty... Mną. Był zbyt zajęty mną, by zająć się swoją pasją. Co ja narobiłam!
- Dziewczyny, poradzicie sobie same z Camilą i Danielem? Ja muszę po zajęciach spotkać się z Leonem... - przygryzłam wargę i spojrzałam na nie niepewnie.
     One jakby od razu domyśliły się tego, co mną kieruje.
- Nie ma problemu, Vilu. - Fran poklepała mnie delikatnie po ramieniu. - Ale pamiętaj, że Leon cię kocha. I wszystko robi tylko i wyłącznie dla ciebie.
~,~
Ludmiła
     Niepewnym krokiem weszłam do budynku Studio21. Czułam się upokorzona i znieważona po wczorajszych wydarzeniach i miałam wrażenie, że wszyscy na mnie patrzą i ze mnie szydzą. Nie udało ci się, panno idealna. I co teraz? Rozpłaczesz się? Może to przez brak makijażu na mojej twarzy, może przez te pozbawione cekinów ubranie, ale wzrok każdego z osobna wwiercał się we mnie boleśnie. Jeszcze kilka dni temu cieszyłabym się z tego, że udało mi się zwrócić czyjąś uwagę na swoją skromną osobę. Ale to już nie jest ta sama Ludmiła.
     Usiadłam ostrożnie pod ścianą, po czym ukryłam twarz w dłoniach i odetchnęłam głęboko. Chciałam odciąć się od świata zewnętrznego i skupić na cierpieniu, które rozrywało moje serce na milion kawałków. Cierpienie to ludzkie uczucie. A ja tak długo je od siebie odpychałam.
- Ludmiła? 
     Podniosłam gwałtownie głowę, chociaż dobrze wiedziałam, że nie powinnam. Przecież ten głos rozpoznałabym wszędzie.
- Płaczesz? - w jego głosie słychać było niedowierzanie. 
     Ukucnął przede mną i wyciągnął dłoń, by otrzeć zabłąkaną łzę, która spłynęła po moim policzku. Nie poruszyłam się, tylko wpatrywałam się w niego jak w obrazek. Nie wiedziałam, jak się zachować.
- Fede... - zaczęłam, ale on nie dał mi dokończyć, bo odgarnął mi włosy z twarzy i delikatnie założył mi je za ucho.
- Nie wiem dlaczego płaczesz, ale nie warto. - szepnął, uśmiechając się delikatnie. 
     Zamrugałam szybko powiekami, bo jego twarz nagle znalazła się niebezpiecznie blisko mojej. Myślałam, że to tylko złudzenie, ale gdy poczułam jego oddech na policzku zorientowałam się, że to jest najprawdziwsza rzeczywistość. I wtedy zachowałam się jak kompletny tchórz. Poderwałam się z miejsca i odbiegłam szybko, byle najdalej od tego chłopaka, który sprawiał, że ja, Ludmiła Ferro, nie wiedziałam, co zrobić i co powiedzieć.
~,~
Camila
     Myślałam nad tym, co usłyszałam, całą noc. Przez to rano obudziłam się kompletnie niewyspana. Postanowiłam, że nie pójdę do Studia, bo bałam się spotkania z Danielem. Jasne stało się to, że nie powiedział mi wszystkiego o swojej przeszłości. Widocznie stwierdził, że nie jestem warta całkowitej szczerości i coś przede mną zataił. A ja głupia się łudziłam, że mnie kocha i wiem o nim już wszystko. Przecież to by było zbyt piękne. Ja nie mogę mieć szczęścia w życiu. Zawsze mam pecha, zawsze coś się musi nie udać i pójść nie tak. A dlaczego? Bo jestem Camila Torres. Tylko dlatego.
     Odgarnęłam rozczochrane włosy z twarzy i sapnęłam zdenerwowana. Od rana łaziłam po domu bez celu. Nie miałam żadnego zajęcia i to mnie denerwowało. Zawsze, gdy miałam jakiś problem, sprzątałam co się dało, by wypełnić jakoś puste chwile, ale dziś jak na złość mama musiała wszystko zrobić za mnie. Chodziła za mną i za co bym się nie chciała zabrać, to ona mnie wyręczała. 
- Cami, ktoś do ciebie. - głowa mojej rodzicielki wychyliła się zza drzwi. 
     Po chwili do pokoju weszła Francesca z Naty i Stefy u boku. Odetchnęłam z ulgą, bo przez chwilę miałam wrażenie, że zobaczę Daniela i będę musiała z nim porozmawiać, a na to absolutnie nie byłam gotowa. Uśmiechnęłam się do przyjaciółek.
- Cześć. - przywitałam się. - Co tu robicie?
     Fran usiadła obok mnie i odparła:
- Martwimy się. Viola nie mogła przyjść, ale wyczuła, że coś jest nie tak, więc jesteśmy.
     Stefy przycupnęła zaraz koło Fran i pokiwała głową.
- Słyszałaś wczoraj wszystko, prawda? - zapytała, unosząc brwi.
     Przygryzłam wargę i spuściłam wzrok. Mogłam się tego spodziewać, Violetta z tym jej instynktem i do tego Stefy, która wie, o co chodzi z Danielem...
- Tak, ale to nie ważne. - powiedziałam smutnym tonem. - Widocznie Daniel uznał, że nie warto mówić mi wszystkiego.
     Tym razem odezwała się do tej pory milcząca Naty:
- Camila, mylisz się. Daniel cię kocha. Nie chciał cię po prostu obarczać swoimi problemami.
     Uśmiechnęłam się niemrawo i pokręciłam głową. Przemyślałam sobie wszystko i stwierdziłam, że gdyby Dan mnie kochał, to by mi się zwierzył. Najwidoczniej nigdy mi nie ufał tak, jak ja jemu. 
- Dziękuję, dziewczyny, ale ja wiem swoje. - zaprotestowałam. - Ja i Daniel to rozdział zamknięty.
~,~
Violetta
     Poprawiłam torebkę na ramieniu i przyspieszyłam odrobinę. Chciałam jak najszybciej znaleźć się na torze i porozmawiać z Leonem. Pragnęłam mu wyjaśnić, że kocham go najbardziej na świecie, że nie miałam zamiaru odciągać go od jego pasji, że przepraszam... Gdy zza drzew wyłonił się obraz toru i usłyszałam warkot silników ciężkich maszyn, rozejrzałam się dookoła w poszukiwaniu charakterystycznego czerwonego stroju Leona. Dostrzegłam go na jednym z krzeseł. Miał naburmuszoną minę, a obok niego stała Lara, która co chwilę coś wykrzykiwała. 
- Nie rozumiem, jak ty możesz być takim idiotą! Chyba umiesz jeździć, nie!? - wrzeszczała, machając rękami. 
     Leon wyrwał jej z ręki coś, co wyglądało jak bandaż, ale zaraz to upuścił i syknął cicho. Stanęłam jak wryta.
- A dlaczego ty się, kurde, tak przejmujesz?! - zdenerwował się Leon. - Przecież to zwykły upadek, każdemu się zdarza!
     Lara zacisnęła pięści i tupnęła nogą, wykrzykując słowa, które mnie zszokowały:
- Bo cię kocham, kretynie! A ty jesteś zbyt głupi, by to zauważyć!
     Leon otworzył buzię ze zdziwienia i zrobił wielkie oczy. Ja z wrażenia aż upuściłam torebkę, czym zwróciłam na siebie uwagę Leona i Lary. 

Witam. :) Mam nadzieję, że rozdział przypadł wam do gustu. Hm, nie powiem, napracowałam się przy nim, ale chyba nie wyszło źle. Ten rozdział dedykuję Dianie, która pod każdym postem zostawia świetne komentarze, na które zawsze czekam z niecierpliwością. :* Zapraszam też na parta Mai o Femile na naszym Te Fazer Feliz. :) I tyle. Następny rozdział prawdopodobnie za tydzień, może wcześniej. Kocham Was! <3
Buziaki, M. ;*

14 komentarzy:

  1. Jeju..
    Oszaleje! *.*
    Wątek Lu <3 Kocham normalnie...
    jak ty to robisz że jak czytam twoja ttwórczość to po prostu nie mogę,
    jestem taka zachwycona i podekscytowana że usiedzieć nie mogę.
    serio.
    Ludmila uciekła dlaczego? bo myslę że poczuła coś do włocha,
    nikt nie przejął się tym co jej jest, on jedyny to zauważył,
    bo nasza blondynka nie jest mu obojętna ;)
    Leonara ?;o c za słownictwo haha :d w sumie podoba mi się to
    Madziu, i nawet nie przeszkadza mi to że Viola to widziała xd
    A Cami niie wie co mówi, ona i Daniel to wcale
    nie jest rozdział zamknięty, to dopiero początek ;)
    Korupcja Madzia ;* xD
    Kochamm Cię <3
    Maja ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak! Nareszcie mam coś do przeczytania! Niby mam teraz czytać Pana Tadeusza, ale... To jest o wiele lepsze!
    Bardzo ciekawi mnie to całe spięcie na linii Diego/Daniel. Czego ten Diego od niego chce? Zemsta za jakieś domniemane przewinienia? Kto wie... Wiem tylko to, że za Danielem murem będą stali wszyscy jego przyjaciele, na których zawsze może liczyć. I to jest piękne w tym opowiadaniu. Przyjaźń.
    Ludmiła. Za twardą skorupą skrywa się naprawdę wrażliwa dziewczyna, która czeka, aż ktoś wreszcie obdarzy ją uczuciem. Czy doczeka się?
    Leon i Violetta. Leon i Lara. Co do tej ostatniej dawno jej tu nie było i chyba troszeczkę namiesza, w końcu darzy naszego kochanego Leosia jakimś uczuciem. Może tylko jej się zdaje?
    Podsumowując, świetny rozdział! Wspaniale napisany i ukazuje tyle uczuć. W dodatku ta tajemniczość... po prostu cudo! Już nie mogę się doczekać kontynuacji!
    Pozdrawiam gorąco :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Łał. Ja mam tylko taką reakcję, jak czytam twoje rozdziały xD Chciałabym tak dobrze pisać, ale mi to nie wychodzi ;-; Niestety ;-;
    Cóż, ale prawda taka - zazdroszczę, ale i kocham nad życie twojego bloga <3 Femiła *-* xD Lara *-* Ogólnie, rozdział na wysokim poziomie jak zawsze ^^

    Wybacz spam, ale zapraszam również do mnie CC;
    http://todo-es-diferente-en-el-studio-21.blogspot.com/

    Pozdrawiam i życzę weny,
    Natsuyu <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Maddy?! Dzióbku!
    Ty mnie kompletnie zaskoczyłaś Tym wyznaniem Lary! Nie było jej chwilę. Była cisza i spokój i nagle po upadku Leona, tam mu miłość wyznaje.. Czyżby kolejne problemy Leonetty? Ten spokój chwilowy u nich, to była cisza przed burzą, tak?:D Ale jak się Lara, tak wystraszyła wypadkiem Leona, to Violka by zeszła chyba na zawał, coś mi się wydaje. Ale teraz też na pewno zeszła, gdy usłyszała piękne wyznanie Lary. Leoś pewnie też był w niezłym szoku. Cóż Lara zaskoczyła wszystkich, w tym mnie:D
    Lu. Nie uciekaj przed Fede, Myślę, że Fede sprawi, że na nowo Lu uwierzy w siebie, ale to już będzie zdrowa pewność siebie, a nie takie zachowanie jak wcześniej było widoczne u Lu.
    Ludmiła się trochę zagubiła, ale myślę, że to wszystko przez to, że wcześnie nie czuła tego, co się dzieje w jej sercu i dlatego teraz tak jest. Wierzę, że Fede pomoże Lu i jej nie opuści..
    Daniel i Diego. Myślę, że teraz najważniejsze dla Daniela będzie, aby Diego nie zranił Cami, bo jeśli tak się stanie, to on sobie tego nie wybaczy. Gorzej, bo Cami wszystko słyszała i źle wszystko zinterpretowała. Teraz myśli, że Daniel jej nie kocha, w przecież tak nie jest. Ona jest dla Daniela najważniejsza...

    Maddy, czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  5. nie psujj Dana i Cami... proszę. :( oprócz tego wszystko zajebiaszczo :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Maddy , Maddy , Maddy !
    Siedzę z otwartą buzią i nie mogę jej zamknąć
    Głównie chodzi o ostatnie zdanie i o Daniela
    Czemu Lu uciekła ? Szkoda , bo to było strasznie słodkie ;(
    Piękny rozdział i nie mogę się doczekać kolejnego ;****

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo mi się podoba !
    Chciałabym pisać tak jak ty ^.^
    Hahahah, marzenia :D
    Nie moge się nacieszyć tym rozdziałem ! :3
    < 3 < 3 < 3
    esto-no-puede-terminar.blogspot.com :D

    OdpowiedzUsuń
  8. O matko kochana! Chyba nie tylko mnie zaskoczyła Lara. Normalnie aż nie wiem, co powiedzieć... Musisz mi dać chwilę żeby jakoś poskładać myśli...
    No dobrze, to może zacznijmy od początku. Daniel i jego parszywy kolega... Strasznie mnie ciekawi, co ty tam wymyśliłaś... Co takiego wydarzyło się w przeszłości Daniela, że nie chciał tego nikomu wyjawić? Miałam cichą nadzieję, że dowiem się tego dzisiaj, no ale nie można mieć wszystkiego:(
    Co do Cami to chyba reaguje na to zbyt emocjonalnie, jak to Cami. Zawsze sobie coś tam ubzdura w rudej główce i się tego trzyma, a przecież co by jej szkodziło, gdyby po prostu spytała Dana o co chodzi? No ale przecież panna Torres jest zbyt uparta i dumna;p Dobrze, że ma przyjaciółki, na które zawsze może liczyć.
    Ludmi i Fede... Nasza niedobra Lu, zmienia się, bo się zakochała. I Federico zaczyna zauważać tą jej wrażliwość... No piękne to było!
    No i Violetta, która zapomina, że Leon też ma inne miłości poza nią;p No i to jej wyczucie... Skubana wiedziała, w którym momencie przyjść, żeby usłyszeć rozmowę Leona i Lary. Już się nie mogę doczekać, co z tego wyniknie!
    Weź nie rób nam tego i napisz coś wcześniej niż za tydzień!
    Ściskam mocno!

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie, nie wyszło źle, wyszło fenomenalnie! Z reszta jak zawsze Słoneczko.
    Dziękuję za dedykację, kiedy ją zobaczyłam, zrobiło mi się ciepło na serduszku ^^ Nie wiem, czym sobie na nią zasłużyłam. Dziękuję Ci ;*
    Już Ci mówiłam, że Cię kocham? Pewnie tak, ale co z tego. Kocham Cię <3

    Dobra, przejdę do rozdziału. Stefy, biedna Stefy. Tak bardzo mi jej szkoda. Współczuję jej sytuacji w domu. Bo przecież to nie jej wina, że ojciec tak się zachowuje. Czym ona sobie na to zasłużyła? Życie czasami bywa takie niesprawiedliwe :( Całe szczęście, że ma Tomasa. Kurcze, jak to brzmi w moich ustach (czyt. słowach xD). Co Ty ze mną robisz Maddy? Nie wierzę. Przecież ja nienawidzę Tomasa. Ale u Cb go toleruję. Nigdy bym się tego nie spodziewała.

    Do jasnej Anielki, co zrobił Daniel? Kurczę, ciekawość mnie zżera. O co może chodzić? Nie mam pojęcia. Dlaczego on tak bardzo chce zniszczyć to, co Dan kocha najbardziej? Co między nimi zaszło? Prawda jednak jest taka, że od przeszłości nie da się uciec. Możemy próbować, ale ona i tak zawsze nas odnajdzie. I jeszcze Camila. Dlaczego ona zawsze musi mieć pod górkę. Już wszystko było siwienie, a tu nagle jedno, wielkie bum! I koniec sielanki...

    Federico, moje włoskie ciacho. Jak ja go uwielbiam. Mogłabym go schrupać, mmm... A szczególnie w takiej wrażliwej odsłonie. Diana, ogarnij się. Twoje serce należy do Leona <3 Dobra, już mogę kontynuować. Wybacz ;* O czym to ja? A tak! Jest taki wrażliwy, czarujący i chyba odgarnianie loków z twarzy pięknych dziewczyn to jego jakieś przeznaczenie, czy coś xD Jestem ciekawa jaki masz pomysł na połączenie go z Lu i jak to się dalej rozwinie ^^

    No i na koniec my favourite... Leon <3 To prawda, że ostatnio zaniedbał swoją pasję. Mało tego zaniedbał ją przez Violę. Co ta dziewczyna z nim robi? Ale cóż można na to poradzić? Miłość to miłość, a ona nie wybiera. A to sprawia, ze jest taka...interesująca.
    Ej a o tu kaman? Lara sobie nagle wyskakuje jak jakiś Filip z konopi? Co ona sobie myśli? Sadzi, ze jeśli powie: ,,Hej, kocham
    Cię!" to wszystko zmieni? xD Oczywiście żartuję. Szkoda mi jej. Nie ma to jak ulokować uczucia w niewłaściwej osobie, która nie może ich odwzajemnić. Ale jak już wspomniała miłość jest ślepa. Serce nie sługa - jak to mówią.

    Czekam na dalszy rozwój wydarzeń. Oczywiście z wielką niecierpliwością ;) I jeszcze raz dziękuję ;*

    Kocham, Diana <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Rewelacyjny rozdział ! ;D
    Szczerze ?? Ja tam UWIELBIAM Larę ! ♥ I tak po cichu ale sie przyznam że jestem za Leonarą wiem, że w serialu już niby nie są razem ale ich historia też była romantyczna *O* Leoś pokochał ją za jej wnętrze a nie wygląd ( chociaż Lara, ogólnie Valeria,to przepiękna kobieta xD ;* ) więc jakbyś tam miała jakieś plany totam eee wiesz xD ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Chciałabym cię znienawidzić..
    mogę? No właśnie, nie mogę :c
    Mam kompleksy poziom hard ze wszystkich hardów, bo nie dość, że fenomenalny rozdział to jeszcze twój styl pisania! <3
    Współczuję Vilu, musiała mieć straszne wyrzuty sumienia po tym, kiedy zdała sobie sprawę, że odciągała Leona od pasji, od motorów...
    Camila za to, nie powinna od razu skreślać siebie i Daniela! Przecież da się coś naprawić i wiem, że nadal coś do siebie czują.
    Ludmiła... zagięłaś mnie. To jest bez wątpienia moja ulubiona postać (na 1 miejscu z Federusiem) a w twoim opowiadaniu to taka już zaplątana w uczuciach dziewczyna, którą zaczęły palić spojrzenia innych. Kocham cię za to czysto bloggerową miłością :3
    Już myślałam, że ją Fede pocałuje, ale ona uciekła... nie dziwne, uczucia jej tak podpowiadały, nie wiedziała co robić.
    No i Leon spadł z motoru? Taki świetny motocyklista? Biedna Vilu po tym co usłyszała, że Lara go kocha :o
    Wybacz, że denny i krótki komentarz, ale dziś padam :c
    Czekam na dalsze rozdziały i zapraszam do siebie na rozdział 1 http://vilu-diary.blogspot.com/ . Mam nadzieję, że będzie dobry chociaż w 1/4 jak twój ;;
    Pozdrawiam,
    T. ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudowny Kocham Twojego Bloga
    Czekam z Utęsknieniem Na Następny Rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  13. super :) czekałam i się doczekałam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Genialny :D
    Przypadł mi do gustu bardzo
    A zwłaszcza wątek o Ludmile <333
    Moja kochana Fedemiła
    Ciekawe jak zareaguje Viola po tym co usłyszała
    Czekam na next

    Zosia ;*

    OdpowiedzUsuń